FIA nie ukarze teamu McLaren-Mercedes
Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA), zamknęła w środę dochodzenie w sprawie zarzucanych ekipie McLaren- Mercedes zakazanych dyspozycji od szefów teamu podczas niedzielnego wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Monaco, zakończonym zwycięstwem Hiszpana Fernando Alonso.
Hiszpan wyprzedził na mecie o ponad cztery sekundy drugiego kierowcą McLaren-Mercedes - Lewisa Hamiltona, choć w trakcie wyścigu Brytyjczyk zbliżył się znaczne do podwójnego mistrza świata. niwelując stratę do 0,8 sekundy, po czym zaczął stopniowo tracić dystans do Alonso.
FIA w poniedziałek wszczęła śledztwo w tej sprawie, ponieważ pojawiły się podejrzenia, iż w chwili, gdy Hamilton niemal dogonił Alonso, dostał od swoich szefów instrukcje, by nie podejmować walki z kolegą z zespołu.
Po przesłuchaniu szefów zespołu oraz kierowców, specjalna komisja przeanalizował zapis rozmów przez radio podczas wyścigu i nie dopatrzyła się uchybień regulaminowych, po czym wydała oświadczenie: "Jest jasne, że zachowanie sztabu McLarena podczas Grand Prix Monaco 2007 było zgodne z przepisami i nie podstaw do podejmowania kroków dyscyplinarnych w tej sprawie".
Podczas wyjaśniania wszystkich okoliczności dotyczących niedzielnego wyścigu stwierdzono jedynie, iż szef McLaren-Mercedes poprosił swoich kierowców - gdy zajmowali dwa pierwsze miejsca ze zdecydowaną przewagą nad rywalami - aby nieco zwolnili, ponieważ w wyniku wyraźnego zużycia opon i trochę śliskiej nawierzchni ulicznego toru w Monte Carlo, zbyt szybka jazda była dość ryzykowna.
"To standardowa procedura wszystkich teamów, które mając kierowców na prowadzeniu zarządzają spokojniejszą jazdę, która umożliwi dowiezienie punktów do mety. Taka postawa pozwala zminimalizować ryzyko problemów technicznych i innych nieprzewidywalnych zdarzeń na torze - można przeczytać w uzasadnieniu decyzji. - McLaren optymalnie wykorzystał dozwoloną regulaminem możliwość zastosowania strategii korzystnej dla teamu. Jednocześnie nie zrobił nic, co mogłoby ingerować w końcowe rezultaty wyścigu".