Ferrari wróci do lizaka?
W tym roku Ferrari zdecydowało się zrezygnować z mechanika z "lizakiem", który sygnalizował kierowcy kiedy ma się zatrzymać i kiedy ruszyć. Zamiast tego, nad głowami kierowcy znajdują się sygnalizatory świetlne.
Nowy system wyrządził jednak jak na razie więcej szkód niż pożytku. Jak do tej pory dwóch mechaników zostało potrąconych podczas błędów w "wypuszczaniu" zawodnika z boksu w trakcie wyścigu. Po GP Singapuru szef stajni, Stefano Domenicali, przyznał, że należny rozważyć dalsze stosowanie dotychczasowego rozwiązania. FIA zapowiedziała, że jeśli Ferrari nie znajdzie rozwiązania, zakaże stosowania świateł.
- Albo to działa, albo nie. W przypadku Ferrari zdecydowanie nie. - cytuje swoje źródło związane z FIA brytyjski _ The Times _.
_ RAF _