Ferrari woli Alonso od Kubicy
W padoku krążą wiadomości, że od 2010 roku w Ferrari będzie jeździł Fernando Alonso, obecnie męczący siebie i swoich kibiców w zespole Renault (a także rywali, jak np. Nicka Heidfelda, którego staranował w Monte Carlo podczas próby wyprzedzania na zakręcie Loew, gdzie nie udało się nikomu nikogo wyprzedzić od powstania tej ulicznej agrafki w XIX wieku). To zaś - gdyby było prawdą - oznacza, że miejsca tam dla Kubicy nie ma. Tymczasem od jakiegoś czasu na włoskich stronach internetowych i gazetach sporo jest sugestii, że Ferrari, ikona wyścigów samochodowych, powinna stawiać na przyszłą hipergwiazdę, czyli Polaka właśnie.
Aż chciałoby się powiedzieć, że Kubica jadący w Ferrari, a nawet w McLarenie, były jedynym kierowcą w swojej klasie. Mam wrażenie, że już nie ma fachowca w Formule 1, który by o tym wątpił. Dlatego, w niejednym miejscu internetowym, przy plotce o transferze Alonso do Ferrari, autorzy wyrażają swoje zdziwienie: jak to? Ferrari nie patrzy w przyszłość? Przecież już teraz Kubica jest najbardziej gorącym kierowcą F1. A co dopiero w 2010 roku, kiedy wygaśnie kontrakt Felipe Massy w Ferrari i ma dojść do transferu Alonso z Renaulta?
_ Więcej w "Gazecie Wyborczej" _