Trwa ładowanie...
29-03-2011 16:14

Ferrari F40: Legenda? To mało powiedziane!

Ferrari F40: Legenda? To mało powiedziane!Źródło: zdjęcie producenta
d3vxj43
d3vxj43

Tę markę zna każdy. Myślisz "włoski samochód sportowy" - mówisz Ferrari. To jedno z najlepszych aut, odciskających największe piętno w historii motoryzacji. Enzo Ferrari stworzył model F40, którym pożegnał się ze światem. Niedługo później zmarł, pozostawiając swój wyjątkowy testament.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Wizjoner Enzo zawsze dbał żeby w ofercie swojej marki istniał prawdziwy lider. Model, który wyznacza absolutny szczyt rozwoju technologicznego, auto będące postrachem konkurencji. Tą wizytówką Maranello w 1987 roku stał się właśnie omawiany model. Wcześniej taką rolę spełniało 288 GTO – równie emocjonujące. Geneza? Prosta. F40 stworzono aby uczcić 40-lecie powstania marki, a stało się znakiem rozpoznawczym i na długie lata wyznaczało wzór do naśladowania dla innych. To było absolutne oczko w głowie Pana Enzo. Założenie było jasne. Stworzyć 400 sztuk bezkompromisowego samochodu sportowego (lepiej pasuje tutaj jednak zwrot: "supersamochodu") na 40 urodziny. Wszystkie w ognistej czerwieni. Brzmi wspaniale. Prawda? Przyszłość była jednak nieco inna. Lepsza...

Był 1984 rok. W Maranello trwały prace nad udoskonaleniem modelu 288 GTO, będącego wtedy topowym autem w gamie firmy. Cel? Stworzyć lepszego konkurenta dla Porsche 959, które atakowało klasę B w rajdowych mistrzostwach świata. Tak, tak – Ferrari miało takie zapędy! Jak wszyscy wiemy, niedługo później FIA zlikwidowało tę klasę, pozostawiając projektantów z kilogramami projektów i nowoczesnych rozwiązań. Ferrari posiadało już pięć prototypów 288 GTO Evoluzione i niewiele mogło z nimi zrobić. Przynajmniej w temacie motosportu. Wtedy Enzo wpadł na szalony pomysł. Przekuć porażkę w sukces… tyle, że cywilny. Powstała wizja, aby dokończyć projekt, ale z myślą o klientach publicznych, indywidualnych.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Narodziło się Ferrari F40, zbudowane z myślą o sporcie wyczynowym, które zaadaptowano dla zwykłych kierowców. Dlatego nie może dziwić, że wiele elementów konstrukcyjnych i technologicznych F40 dzieli z 288 GTO. Nawet wygląd zewnętrzny jest nieco podobny, choć postanowiono na opracowanie całkowicie nowego nadwozia, z którym doskonale poradziło sobie studio Pininfarina. Doskonale to mało powiedziane. Stworzyło wzór samochodu sportowego, kształty, o których nie możne powiedzieć złego słowa. Nawet teraz, po dwóch dekadach!

d3vxj43

Pod kompozytową konstrukcją nadwozia na ramie przestrzennej, do której zamocowano silnik, znajdują się wyłącznie najbardziej potrzebne elementy. Potrzebne do poruszania się. Brak w tym aucie wszystkiego, co poprawia komfort. Wydaje się, że projektanci mieli nawet zakaz myślenia o "komforcie". To najbardziej radykalna wizja Enzo, opanowanego koszmarami o niskiej masie. Jak bardzo jest to kosmiczne auto, niech świadczy fakt, że już w poprzedniku wykorzystywano takie materiały jak włókno węglowe, nomex czy aluminium. Jednak w F40 spotkać możemy niemalże wyłącznie te zaawansowane materiały. Drogie, ale piekielnie lekkie. Dla obniżenia masy nawet tylna szyba wykonana została z pleksi.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Nawiązania i rodowód F40 odnaleźć możemy we wnętrzu. To też praktycznie kopia 288 GTO. Kopia o tyle, że nie było tam nic poza kierownicą, fotelem, dźwignią zmiany biegów oraz kilkoma wskaźnikami. Aha, był jeszcze jeden fotel dla pasażera. I tyle. Same fotele wykonano z kevlaru. Ciężko powiedzieć, czy wygląd kokpitu jest atrakcyjny. Dla wielbicieli pewnie tak, choć kształty nie przypominają tych futurystycznych linii współczesnych aut Ferrari. Miało być przede wszystkim oszczędnie, lekko i funkcjonalnie. Aluminiowe pedały, cienka kierownica, brak schowków, radia, a nawet dywaników! W F40 nie ma też bagażnika, takiego z prawdziwego zdarzenia. Żadnych elementów wyposażenia mających umilić jazdę. No, może poza jednym stwierdzeniem - całe F40 jest urządzeniem, mającym dawać frajdę z jazdy! Jednak w Twoich żyłach musi płynąć wysokooktanowe paliwo zamiast krwi. Wtedy wszystkie te gadżety przestaną
interesować, a kierowca będzie myślał tylko o jednym - jak najszybciej odpalić znajdującą się tuż za plecami hurtownię mocy i ruszyć w trasę!

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Premiera wersji produkcyjnej odbyła się 21 lipca 1987 roku. Żar lał się z nieba, a Enzo odsłonił swoje – jak się później okazało – ostatnie dzieło życia. Prawdopodobnie najlepsze i najważniejsze. Podczas prezentacji powiedział: „Chciałem zbudować najlepszy samochód na świecie. I właśnie ten samochód dziś tutaj jest”. Dla Enzo "najlepsze" oznaczało brak ABS, centralnie umieszczony silnik V8 z doładowaniem i masę własną na poziomie kartki papieru. F40 nosi na sobie tylko 1155 kg. Każde z kompozytowych drzwi to tylko 1,5 kilograma! Rozpędzała się do pierwszej setki w czasie około 3,5 sekundy. Od zera do 200 km/h w 11 sekund. Jej wspaniały silnik generował moc 478 KM, a gdy wystarczająco długo trzymać pedał gazu, mogło rozpędzić się do 324 km/h. Oficjalnie, było to pierwsze auto do jazdy po drogach publicznych, możliwe do kupienia w salonie sprzedaży, które rozwijało prędkość 200 mil na godzinę,
czyli 322 km/h. Napędzane były oczywiście koła tyle, a moc przenosiła manualna 5-stopniowa skrzynia biegów.

d3vxj43

Sama jednostka napędowa była wspaniała. To zmodyfikowana wersja silnika z… 288 GTO. Pojemność wynosiła 2936 cm3. Do tego 32 zawory, po cztery na każdy cylinder. Dwa katalizatory i układ wydechowy z aluminium. Posiadała osiem cylindrów w układzie „V” o rozwarciu 90°. Jeżeli ktoś teraz narzeka, że Ferrari chce budować motory z turbodoładowaniem, mamy złą wiadomość. Prawdopodobnie największe osiągnięcie tej marki posiadało właśnie silnik z turbodoładowaniem! Były to dwie turbosprężarki japońskiej firmy IHI. Pierwsza wspomagała mocą przy niższych, druga przy wyższych wartościach obrotowych silnika. Zawieszenie stanowiły podwójne wahacze oraz spiralne amortyzatory.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Miało powstać 400 egzemplarzy. Powstało dokładnie 1315 sztuk! Może nie dla wszystkich jest to wyznacznik (czy autorytet), ale Jeremy Clarkson i Richard Hammond określili w swoim programie Top Gear model F40 jako „najwspanialsze supersportowe auto jakie świat kiedykolwiek widział”. Takie przecież było zamierzenie Enzo Ferrari, i z takim przeświadczeniem zmarł rok później, dokładnie 14 sierpnia 1988 roku w Modenie. Odszedł, ale jakby żył... w każdym z 1315 sztuk niesamowitych F40.

Dane techniczne:
Typ silnika: Ferrari V8 90° 2936 cm³ (3,0 l) turbo, DOHC, 32-zaworowy
Moc maksymalna: 356 kW (478 KM) przy 7000 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 577 Nm przy 4000 obr/min
0-100 km/h: 3,5 s
0-200 km/h: 11,30 s
0-260 km/h: 20,23 s
Prędkość maksymalna: 324 km/h

Michał Grygier

sj/mw/mw

d3vxj43
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3vxj43
Więcej tematów