Fajne Porsche to nie tylko 911
Na rynku wtórnym Porsche 928 kosztuje połowę tego co kultowy model 911. Czy to oznacza, że za mniejszą cenę mamy także o połowę mniej radości z podróżowania?
Myślisz Porsche i od razu nasuwają się skojarzenia z modelem 911. OK, nie da się ukryć, że to najbardziej kultowy model niemieckiej firmy, ale inne auta o tej nazwie też mogą przyprawiać o przyspieszone bicie serca, jak choćby opisywane 928 S4 z 1988 roku.
Seria 928 trafiła do produkcji w 1977 roku i początkowo planowano, że zastąpi w ofercie 911-kę. Tak się jednak nie stało i oba modele produkowano równolegle.Z pewnością przyczyną przeciętnego zainteresowania modelem 928 były nietypowe jak na markę rozwiązania. Nie mamy tu już umieszczonego z tyłu silnika typu bokser chłodzonego powietrzem, lecz widlastą ósemkę znajdującą się pod przednią maską.
Jeżeli do tego dodamy, że skrzynię biegów wbudowano z tyłu samochodu (układ transaxle), to mamy pojazd z dobrym rozkładem masy. W połączeniu z tylnym napędem i płynnie działającym układem kierowniczym daje to niesamowitą frajdę podczas dynamicznego pokonywania zakrętów.
A o dynamikę możemy być spokojni. W modelu S4 produkowanym w latach 1986-1991 pracuje silnik o mocy 320 KM. To pozwala na uzyskanie setki w 5,9 s, a maksymalnie można jechać 270 km/h w przypadku samochodu z seryjną manualną skrzynią biegów. Opisywany model ma automatyczną przekładnię i w tym przypadku szybkość maksymalna jest niższa o 5 km/h.
Ciekawostką dotyczącą silników Porsche 928 jest stosowanie już od 1979 roku funkcji, która sprawia, że na wolnych obrotach pracują tylko cztery cylindry. Podczas eksploatacji modelu 928 trzeba pamiętać o tym, że szybko zużywają się prowadnice łańcucha wałków rozrządu. Z tego powodu podczas wymiany paska rozrządu należy też dać nowe prowadnice ślizgowe oraz łańcuch wałków. Niektórzy użytkownicy auta narzekają również na kłopoty z chłodzeniem jednostki napędowej. Warto także pamiętać, że auto może spalać nawet 1,5 l oleju na 1000 km. Jest to jednak zgodne z tym, co podaje producent. Kabina pojazdu może się podobać, choć nie ma tu co liczyć na mnogość sportowych gadżetów. Nie znajdziemy nawet wskaźników z białymi tarczami czy aluminiowych pedałów. Za to pochwały należą się świetnie wyprofilowanym fotelom. Szczelnie otulają jadących, nie pozwalając nawet na najmniejsze przechylenia ciała podczas szybkiego pokonywania zakrętów.
W wyposażeniu samochodu nie zabrakło dodatków poprawiających ergonomię obsługi i komfort podróżowania. Fotele mają elektryczną regulację z pamięcią ustawień, są tu także elektrycznie sterowane szyby i lusterka, elektrycznie sterowany szyberdach czy skórzana tapicerka. Kolumna kierownicza jest regulowana wraz z zestawem wskaźników, co sprawia, że w każdym ustawieniu kierownicy zegary są dobrze widoczne.
Mniej widoczne jest to co poza samochodem. Do tyłu niewiele można zaobserwować przez niewielkie szyby, a mocno obniżająca się maska utrudnia wyczucie auta z przodu. Z pomocą mogą przyjść nietypowo skonstruowane reflektory. Po włączeniu ustawiają się w pionie - wówczas kierowca je widzi i tym samym ma punkt odniesienia podczas manewrowania.
Gdy przed kupnem oglądamy oferowany pojazd, trzeba zweryfikować stan elektroniki - bywa usterkowa i droga w naprawie. Na rynku jest wiele aut odrestaurowanych, ale nie brakuje też egzemplarzy powypadkowych.