Trwa ładowanie...
06-04-2006 11:36

Fabryczne nie znaczy lepsze

Fabryczne nie znaczy lepsze
d4ihb41
d4ihb41

Droższe i z reguły gorsze jakościowo, ale bezpieczniejsze i wygodniejsze - to najkrótsza charakterystyka zestawów audio montowanych fabrycznie do samochodów. Jeśli nasze wymagania co do jakości dźwięku są nieco wyższe, warto rozejrzeć się za radiem niefabrycznym.

| [

]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/9351/audio-1-b.jpeg',500,357) ) |
| --- | Seryjnie montowane radia z odtwarzaczem CD powoli stają się standardem, przynajmniej w klasie aut kompaktowych. Radio wkomponowane w deskę rozdzielczą ma swoje niekwestionowane zalety. Przede wszystkim trudniej je ukraść, a jeśli nawet jest to możliwe, to po prostu się nie opłaca.
Czy warto wybrać taki sprzęt? Kiedy producent oferuje fabryczne radio w cenie auta, nie ma dylematu - pod warunkiem, że nie mamy ponadprzeciętnych wymagań co do jakości dźwięku. Zresztą niektórych samochodów nie można kupić bez radia, więc albo zaakceptujemy to, co proponuje producent, albo musimy się zdecydować na zakup innego auta. Problem pojawia się, jeśli wybierzemy samochód, w którym fabryczne radio oferowane jest jako wyposażenie dodatkowo płatne. Specjaliści od car audio nie mają wątpliwości - biorąc pod uwagę stosunek ceny do jakości, przy zakupie zestawu fabrycznego po prostu przepłacamy. Na wolnym rynku dobre radia z odtwarzaczem CD można kupić już za 500 - 600 zł. Sprzęt fabryczny o porównywalnych parametrach to wydatek minimum 1000 zł, a nawet 1500 zł.

Gdzie najdrożej, gdzie najtaniej

| [

]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/9351/audio-2-b.jpeg',500,360) ) |
| --- | W Fordach Focusach radio nie stanowi standardowego wyposażenia w podstawowej wersji. W cenie samochodu jest tylko instalacja, natomiast za najtańsze radio z CD zapłacimy Fordowi 1500 zł. Za zestaw audio w VW Golfach w wersjach trendline i comfortline nie ma radia w standardzie, a najtańszy odtwarzacz z czterema głośnikami to wydatek 2200 zł. Do tego dochodzi jeszcze koszt instalacji radiowej - 580 zł.
Nabywcy przebojowej Skody Fabii, którzy zdecydują się na najtańszą wersję junior lub classic, nie mają co liczyć na fabryczne radio. W standardzie otrzymają tylko instalację obejmującą antenę, okablowanie i cztery głośniki z przodu. Najtańsze radio kosztuje u dilera co prawda „tylko” 690 zł, ale nie posłuży do odtwarzania płyt kompaktowych. Za radio z CD do Fabii trzeba zapłacić aż 1750 zł. Trochę taniej jest w wypadku Fiata Pandy. Zintegrowane z deską rozdzielczą radio z odtwarzaczem płyt kompaktowych kosztuje 1200 zł. Jednak trzeba jeszcze do tego doliczyć koszt instalacji radiowej - 400 zł.
W najlepszej sytuacji są nabywcy aut marki Toyota - radio z CD jest w standardzie nawet w podstawowej wersji nowego Yarisa. Za 1800 zł można dokupić zmieniarkę płyt.

d4ihb41

Można taniej

| [

]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/9351/audio-3-b.jpeg',500,375) ) |
| --- | Jeśli kupujemy samochód w wersji, która nie ma zestawu audio w standardzie, warto sprawdzić ofertę niezależnych serwisów car audio. Nawet jeżeli wydamy w nich tyle samo co u dilera, dostaniemy za tę sumę sprzęt znacznie lepszej jakości.
Porównywalny z fabrycznym zestaw do Fiata Pandy w niezależnym serwisie kupimy już za 1000 zł, i to licząc z kosztami montażu, anteny, głośników oraz okablowania. Za 1500 zł można dostać wysokiej klasy radio z CD odtwarzające także pliki MP3, a do tego dobrej klasy głośniki (zarówno z przodu, jak i z tyłu).
W jeszcze lepszej sytuacji są nabywcy Focusów czy Renault Clio. Nawet wersje tych aut bez fabrycznego radia mają kompletną instalację z głośnikami i z anteną. Odpada więc koszt montażu, a dobre radio możemy kupić znacznie taniej np. w hipermarkecie i zamontować, a w zasadzie umieścić w kieszeni, samodzielnie.

Co z gwarancją?

Potencjalny nabywca nowego auta może jednak zapytać: co z gwarancją w razie kupna i montażu zestawu audio poza ASO?
Zdaniem Daniela Tomali z poznańskiej firmy Autostajnia, zgodnie z dyrektywą GVO, jeśli tylko dany serwis car audio ma autoryzację uznanych koncernów, np. Pioniera, Panasonica czy Alpine, to można zamontować w nim radio czy głośniki tej marki bez obawy o utratę gwarancji na samochód. Dodatkowo renomowane serwisy wykupują specjalne ubezpieczenia. Jeśli dojdzie do uszkodzenia instalacji elektrycznej pojazdu, możemy liczyć na bezpłatną naprawę. Niektórzy dilerzy umieszczają informację w warunkach gwarancyjnych, że jakakolwiek ingerencja w instalację elektryczną poza serwisem wiąże się z utratą gwarancji na „elektrykę”. Przepisy unijne są jednak po stronie kierowcy. Podobnie jak w wypadku okresowych przeglądów - jeżeli niezależny serwis spełnia określone warunki producenta z powodzeniem może zastąpić ASO.

d4ihb41

Autor: Maciej Krzywoszyński

d4ihb41
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4ihb41
Więcej tematów