F1: Alonso wygrał GP Bahrajnu
Aktualny mistrz świata, Fernando Alonso z teamu Renault wygrał wyścig o Grand Prix Bahrajnu na torze Sakhir, który w niedzielę zainaugurował nowy sezon Formuły 1. To dziewiąte zwycięstwo w karierze 24-letniego Hiszpana.
Piąty był drugi kierowca McLaren-Mercedes Kolumbijczyk Juan Pablo Montoya, szósty Australijczyk Mark Webber, a tuż za nimi swój debiut w Formule 1 ukończył Niemiec Nico Rosberg (obaj Williams- Cosworth), syn byłego mistrza świata Fina Keke Rosberga.
Z pierwszej linii startowej wyścig rozpoczęły dwa bolidy Ferrari. Podczas, kiedy Schumacher utrzymał prowadzenie i od razu uzyskał niewielką przewagę, Brazylijczyk Filippe Massa już w połowie pierwszego okrążenia został wyprzedzony przez Alonso.
Massa próbował później atakować pozycję Hiszpana, ale po błędnym manewrze na jednym z wiraży zablokowały mu się koła i na chwilę znalazł się na poboczu. Wrócił do rywalizacji, ale w wyniku tego zdarzenia musiał zmienić opony.
Wizyta w "pit stopie" okazała się pechowa, bowiem mechanikom Ferrari zaciął się klucz podczas odkręcania jednej ze śrub przy tylnym kole i przymusowy postój Massy przedłużył się do 46 sekund, w wyniku czego kierowca Ferrari spadł na koniec stawki. Ostatecznie Brazylijczyk zakończył wyścig na dziesiątej pozycji.
Podczas gdy Schumacher powiększył przewagę nad Alonso do blisko sześciu sekund, na trzecie miejsce przesunął się Button, wyprzedzając Montoyę.
Do zmiany na prowadzeniu doszło na 17. okrążeniu, gdy na pierwszą z dwóch wizyt w boksie zdecydował się Schumacher, który wrócił na tor na czwartym miejscu. Jadący z niemal pustym bakiem Alonso próbował uzyskać jak największą przewagę nad rywalami zanim po czterech kolejnych rundach sam zjechał do boksu.
Na prowadzeniu znalazł się wtedy Montoya, który na pierwszą wizytę w boksie zdecydował się dopiero na 22. okrążeniu i wrócił do rywalizacji na trzecim miejscu, przed Raikkonenem.
Fin wystartował z ostatniej 22. pozycji, bowiem podczas sobotniej sesji kwalifikacyjnej w jego bolidzie złamało się tylne skrzydło, zanim zmierzono mu pierwszy czas.
W niedzielę Raikkonen szybko zbliżał się do czołówki zawodów, a kluczowa dla jego wyniku okazała się taktyka jednego postoju w "pit stopie". Przez pierwszą część dystansu jechał z pełnym bakiem, a tor opuścił dopiero po 30 okrążeniach.
Natomiast na 36. okrążeniu po raz drugi zmienił opony Schumacher, a trzy rundy później zrobił to Alonso, jednak Hiszpan wyjechał z boksu tuż przed Niemcem i na pierwszym wirażu obronił pierwszą pozycję jaką zajmował przed opuszczeniem toru.
Po kolejnych tankowaniach Montoi i Buttona, na trzecie miejsce wyszedł Raikkonen, który wyprzedzał o ponad sekundę Buttona. Ta przewaga nieco zmalała, ale Fin utrzymał trzecią pozycję.
Także około sekundowa różnica utrzymywała się między prowadzącym Alonso i Schumacherem, ale Niemcowi nie udało się wyprzedzić aktualnego mistrza świata.
Słabo wypadły bolidy teamu BMW-Sauber, w którym kierowcą testowym jest Robert Kubica. Zawody ukończył tylko Niemiec Nick Heidfeld, zajmując 12. pozycję, natomiast na 30. okrążeniu z wyścigu wycofał się Jacques Villeneuve. W bolidzie Kanadyjczyka, mistrza świata z 1997 roku, eksplodował silnik.