Elektryczny świat
Przyciskani przez ekologów oraz możnowładców świata, którzy zebrali się ostatnio w Kopenhadze na szczycie ekologicznym, producenci aut coraz poważniej patrzą w stronę elektrycznych samochodów. Do grona zero-emisyjnych producentów dołączą już w styczniu BMW oraz Volvo.
Bawarski producent samochodów pokarze za oceanem swój pierwszy elektryczny pojazd, który ma trafić do salonów. Ma to być model serii 1 w nadwoziu coupe. Samochód otrzymał przydomek ActiveE. Auto będzie oparte na technologii plug-in, czyli będzie ładowane z gniazda sieci elektrycznej.
Zamiast silnika spalinowego, inżynierowie zainstalowali skonstruowany specjalnie dla tego modelu, synchroniczny silnik elektryczny. Motor trafił na tylną oś, dzięki elektryczne BMW ma klasyczny dla siebie napęd. Jak podaje producent, auto dysponuje mocą 125 kW - ok. 170 KM oraz momentem obrotowym o wartości 250 Nm.
Dzięki temu, ważące 1 800 kg auto rozpędza się od 0 do 60 km/h w 4,5 sek. Natomiast sprint do setki zajmuje mu niecałe 9 sek. Maksymalna prędkość samochodu została ograniczona do 145 km/h. Jak podaje producent, faktyczny zasięg samochodu wynosi około 160 km na jednym ładowaniu. Energia do napędzania auta pochodzi z zestawu baterii li-io, które zajęły miejsce silnika spalinowego oraz zbiornika z paliwem. Do naładowania akumulatorów można użyć miejskiego punktu ładowania pojazdów, lub specjalnej skrzynki z wysokim napięciem, zamontowanej w garażu. Przy natężeniu prądu 50A pełne naładowanie baterii zajmuje około 3 godzin.
W przeciwieństwie do niemieckiego auta, Volvo C30 ma napędzane jedynie przednie koła, dzięki silnikowi, który trafił w miejsce klasycznego źródła napędu. Serce małego Volvo dysponuje mocą 82 kW, czyli około 111KM. Dzięki temu sprint do setki trwa około 10,5 sek. Auto rozpędza się maksymalnie do 130 km/h.
Deklarowany zasięg 150 km, zdaniem szwedzkich specjalistów, powinien zadowolić przeciętnego europejskiego kierowcę. Aby pokonać taki dystans, pełen zestaw baterii ładuje się, z gniazdka 230 V przez niespełna 8 godzin.
Oba samochody zostały również specjalnie pomalowane, tak aby różniły się od zwykłych aut. Po za biało-niebieskim malowaniem, auta dostały zestaw specjalnych, lekkich felg. Więcej różnic w porównaniu do seryjnych kompaktów widać wewnątrz. Zarówno Volvo, jak i BMW otrzymały nowe zestawy zegarów, na których widać prędkość i zapas energii. W obu przypadkach zmieniono również tapicerkę.
Jeśli chodzi o przyszłość samochodów, obie firmy mają podobne plany. Zarówno Volvo, jak i BMW planują stworzyć flotę po 50 aut. Samochody mają zostać wyprodukowane do 2011 r. i trafić na rynek. Elektryczne pojazdy będą dostępne w leasingu.
Auta zapewne nie trafią do Polski. Jeśli jednak, któreś z nich zabłądzi na nasze ulice, to możemy być pewni jednego. Nie będzie ono nic a nic lepsze od kilkunastoletnich ropniaków. Powód jest banalny. Energia elektryczna w Polsce pochodzi bowiem z elektrowni węglowych, które nie należą do ekologicznych.
Jakub Wielicki