E-myto rujnuje firmy
System viaTOLL masowo oszukuje kierowców, narażając ich na straty i horrendalne kary. Transportowcy kwestionują wiarygodność systemu i żądają niezależnego audytu - informuje "Rzeczpospolita".
Działający od 1 lipca 2011 r. system viaTOLL, służący do elektronicznego pobierania opłat od ciężarówek na płatnych odcinkach dróg, miał uprościć procedury i uszczelnić system pobierania pieniędzy. Jednak jego wdrażanie od początku rodziło kłopoty. Zajmująca się tym firma Kapsch nie zdążyła na czas z montowaniem bramownic, potem okazało się, że wiele z nich trzeba zasilać z przydrożnych generatorów.
Prawdziwą burzę wywołały jednak sygnały od przewoźników, że system masowo generuje błędy. Korzystające z systemu firmy donosiły, że na podsumowaniach, dotyczących korzystania z płatnych dróg pojawiały się przejazdy fikcyjne - bramki rejestrowały pojazd w dwóch miejscach. Według nich system błędnie taryfikuje również opłaty ze względu na emisję spalin albo wykazuje brak opłaty. Najczęściej jednak wielokrotnie nalicza opłaty za ten sam przejazd.
- Według wskazań systemu via Toll, jeden z moich pojazdów zaliczył bramkę na obwodnicy Trójmiasta 209 razy, podczas jednego przejazdu! - mówi Krzysztof Wójcik, przedsiębiorca z Rumii.
Jak to możliwe? Każdemu z użytkowników systemu viaTOLL przydzielane jest indywidualne konto, na którym zapisane są dane pojazdu. Konto służy do uiszczania opłat za poruszanie się płatnymi odcinkami dróg. Konto można z góry zasilić kwotą, przewidzianą na przejazdy w systemie pre-pay lub zapłacić za przejechane odcinki z dołu - system post-pay. W tym drugim przypadku właściciel pojazdu na zapłatę ma 14 dni. W przypadku przedpłaty właściciel samochodu musi być jednak pewien, że kwota przedpłaty jest wystarczająca na pokonanie założonej trasy. W przeciwnym wypadku może mieć poważne kłopoty.
Krzysztof Gorzkowski z Kapsch bagatelizuje wysoką liczbę reklamacji. Jego zdaniem 3-5 tys. błędów miesięcznie to mniej niż 0,1 promila wszystkich transakcji na drogach, których jest 37 mln. Według Macieja Wrońskiego, dyrektora biura prawnego Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego (OZPTD), to może być tylko czubek góry lodowej.
- Przewoźnicy są w stanie wyłapać tylko niewielką część błędów, bo tylko niewielu stać na zatrudnienie analityków do przeglądania odczytów kilometrów - mówi.
OZPTD wystosował właśnie ostry monit do szefów wszystkich służb, które mają prawo kontrolować pojazdy w ramach systemu via Toll, policji, straży granicznej, służby celnej oraz ITD, z żądaniem "natychmiastowego wstrzymania wszelkich postępowań administracyjnych i egzekucyjnych". Transportowcy nie wykluczają też skierowania monitu do premiera. Tymczasem liczą na interwencję Ministerstwa Infrastruktury, które być może zleci niezależny audyt systemu.
tb/mw/mw