Dziwna gra Ferrari
Ekologię trudno pogodzić z ideą drogowych potworów z silnikami V12 pod maską. Być może nawet konserwatywne Ferrari zmieni swoje podejście.
Od jakiegoś czasu osoby zainteresowane tematem obserwują dziwną grę, którą prowadzi Ferrari. Z jednej strony włoska firma pokazała na targach w Genewie model 599 HY-KERS, z drugiej strony bardzo często prezes marki zarzeka się, że minie jeszcze trochę czasu zanim Ferrari zastosuje napęd hybrydowy.
W całość na pewnym etapie wmieszał się rząd włoski, którego działania Luca de Montezemola, prezes Ferrari, uznał za niepotrzebne naciski. Ferrari zdaje się miotać między konserwatywnym rodowodem, a szukaniem dla siebie drogi na przyszłość. W tym wszystkim dotarła do nas informacja, iż de Montezemola zapowiada na przyszły rok "znacząco inny" model na targi genewskie w 2011. Co to może oznaczać?
Możemy się domyślać, iż chodzi o następcę 612 Scaglietti z napędem hybrydowym. V12 o pojemności 6-litrów, połączone ze 100-konnym motorem elektrycznym wydaje się najbardziej oczywista opcją. Całość będzie bardzo podobna do tego, co zobaczyliśmy w koncepcyjnym 599 HY-KERS.
Jeśli rzeczywiście tak będzie wyglądał "znacząco inny" model Ferrari, to będzie to oznaczało zmianę myślenia marki i początek procesu hybrydyzacji. Hybrydowy następca 612-stki emitowałby o około 40 proc. mniej szkodliwych substancji, co być może pozwoli marce Ferrari na zmieszczenie się w limitach emisji, nakładanych przez prawo.
Trudno powiedzieć, czy samochód, który zobaczymy w 2011 będzie produkcyjną wersją, czy też konceptem. Na więcej informacji musimy jeszcze poczekać.
Źródło: Moto Target