Trwa ładowanie...
13-04-2016 13:44

Dzielnicowi odwiedzają domy w sprawie mandatów

Dzielnicowi odwiedzają domy w sprawie mandatówŹródło: Policja
d2f1ul2
d2f1ul2

Fotoradar straży miejskiej zrobił ci zdjęcie? Jeśli sprawa nie została załatwiona na czas, w domu może odwiedzić cię policja. Dzielnicowi mają skłaniać do uregulowania należności – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.

31 grudnia 2015 roku był ostatnim dniem, w którym pracownicy straży miejskich i gminnych mogli dokonywać pomiarów prędkości samochodów. Sprawy, których nie udało im się zakończyć, trafiły pod skrzydła policji. W skali całego kraju funkcjonariusze będą musieli doprowadzić do finału około 300 tys. postępowań. Jednym ze środków, który ma zdyscyplinować zmotoryzowanych do wzięcia odpowiedzialności za przekroczenie prędkości lub wskazanie winnego, a następnie uregulowanie należności, jest wizyta policji w domu.

Dzielnicowi odwiedzają tych właścicieli sfotografowanych samochodów, którzy w ogóle nie podjęli czynności związanych z korespondencją dotyczącą zdjęcia z fotoradaru. Jak w „Dzienniku Gazecie Prawnej” przyznaje policja, zmotoryzowani zapraszani są na przesłuchanie w charakterze świadka lub sprawcy wykroczenia. W wielu przypadkach po podjęciu takich kroków policji udaje się sprawę szybko zamknąć.

W Polsce popularne są metody unikania odpowiedzialności za wykroczenia wykryte za pomocą fotoradaru. W przypadku tych, które w ostatnich miesiącach 2015 roku zarejestrowali funkcjonariusze straży miejskich i gminnych, wielu sprawców sądziło, że przeciągnięcie sprawy poprzez wskazywanie kolejnych domniemanych sprawców lub po prostu zignorowanie korespondencji, zaowocuje uniknięciem odpowiedzialności za wykroczenie.

Jak pokazał raport Najwyższej Izby Kontroli, tylko połowa kierowców płaci mandat dobrowolnie. Pozostali czekają, aż należność ściągnie właściwy im urząd skarbowy. Spośród nich około 30 proc. nie zapłaci wcale. Jak mówią przepisy, w przypadku mandatu kredytowego wykonanie kary ulega przedawnieniu po trzech latach od jego uprawomocnienia, czyli pokwitowania jego odbioru. Część kierowców liczy na to, że termin ten upłynie, nim skarbówka zdąży wyegzekwować należność. Ryzykują niewiele. Jak informuje NIK, koszt egzekucji niezapłaconego mandatu stanowi około 7 procent jego wartości. Jeśli więc nie zapłaci się mandatu w wysokości 200 zł, dodatkowo zostanie potrącone 14 złotych.

d2f1ul2

Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”

tb, moto.wp.pl

d2f1ul2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2f1ul2
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj