Dzieje drogownictwa w Polsce odc.4
Dwudziestolecie międzywojenne to okres intensywnego rozwoju infrastruktury i ujednolicania sieci drogowej na terenach niepodległej Polski. Powstało wówczas 20 tysięcy kilometrów utwardzonych dróg, choć biorąc pod uwagę ówczesne potrzeby podróżujących - nie była to ilość, która by je w pełni zaspokajała.
Sytuacja po zaborach
W 1918 roku Polska w końcu stała się niepodległa. Powstało Ministerstwo Robót Publicznych, na którego czele w 1919 roku stanął Melchior Nestorowicz. Był on autorem trzech najważniejszych dla polskiego drogownictwa ustaw: o budowie i utrzymaniu dróg publicznych, o przepisach porządkowych na drogach publicznych oraz o Państwowym Funduszu Drogowym.
Największym wyzwaniem, a jednocześnie i sukcesem dla Nestorowicza było – przede wszystkim - połączenie sieci drogowych zarządzanych wcześniej przez zaborców w jeden system komunikacyjny. Nie było to łatwe, bo w każdym zaborze stan i jakość sieci drogowej były różne. Dodatkowym problemem był ruch lewostronny, który panował w dawnym zaborze austro-węgierskim. W pozostałych zaborach obowiązywał ruch prawostronny, więc wymagało to potężnej zmiany.
Najgorsza infrastruktura panowała w dawnym zaborze rosyjskim, głównie za sprawą zniszczeń wojennych. Tereny Królestwa Polskiego odstawały pod tym kątem od reszty kraju. Przebiegająca tam sieć drogowa nie spełniała potrzeb kraju i wymagała modernizacji. Należało odbudować setki obiektów inżynieryjnych, w czym pomagało obywatelom wojsko polskie. Lepiej prezentowała się sytuacja w Polsce centralnej. Tam wystarczyło zmodernizować istniejące drogi i mosty. Stan szos najlepszy był w województwie katowickim i poznańskim.
W pierwszym dziesięcioleciu Polski międzywojennej próbowano przede wszystkim naprawić zniszczenia drogowe na skutek wojny. Budowa nowych obiektów była zaplanowana na kolejny etap. A jednak dużą aktywnością w tym zakresie wykazały się samorządy, które w swoje ręce wzięły budowę nowych dróg i mostów, w ten sposób dokonując dużego postępu w tym zakresie.
W 1931 roku w Polsce ustanowiono Państwowy Fundusz Drogowy, który pozwalał na finansowanie budowy i modernizacji dróg. Środki zgromadzone na funduszu pochodziły z opłat od aut, od sprzedaży paliw, od przydrożnych reklam i z mandatów.
Po roku 1932 na drogach polskich można było zaobserwować więcej znaków drogowych, pojawiły się punkty i stacje dróżnicze, których zdaniem było m.in. wskazywanie drogi podróżującym.
Technologie
Na początku kontynuowano kładzenie nawierzchni z kamienia (kamień tłuczniowy, bruk). Istniały oczywiście drogi o lepszej strukturze, budowane z klinkieru czy asfaltu, ale występowały w mniejszości. Coraz większa ilość jeżdżących po drogach samochodów powodowała, że koniecznością stało się ulepszanie nawierzchni. Pojawiło się lepiszcze takie jak smoła czy asfalt, które znacząco podnosiło standard dróg. W 1930 roku w budowie zaczęto wykorzystywać również beton, ale nie był on popularnym budulcem i bardzo ograniczono jego użycie - do zaledwie 200 kilometrów dróg w całym kraju.
Potrzeba szybkiej modernizacji i budowy dróg w Polsce sprawiła, że duży nacisk położono w tamtym czasie na mechanizację. Wprowadzono do pracy nowoczesne urządzenia takie jak: walce spalinowe i parowe, kafary czy dźwigi, które znacząco usprawniły budownictwo drogowe.
Zasłużeni inżynierowie
II Rzeczpospolita mogła poszczycić się bardzo wykształconą kadrą inżynierską, choć na początku w kraju brakowało fachowców i trzeba było ich dopiero kształcić. Rosło zatrudnienie w zakładach wytwarzających materiały drogowe np. kamieniołomach czy wytwórniach klinkieru.
Jednym z najważniejszych i najbardziej znaczących nazwisk ówczesnej inżynierii był prof. Stefan Bryła. Był on autorem projektu pierwszego na świecie spawanego mostu drogowego na rzece Słudwia. Most powstał w 1929 roku i uchodził za prawdziwy cud techniki.
Inną ważną na drogownictwa postacią był inż. Władysław Tryliński. Zaprojektował on żelbetowe podkłady kolejowe, a w 1935 roku betonowe płyty w kształcie sześciokąta foremnego. Wykładano nimi wiele ulic, do dziś gdzieniegdzie zachowały się fragmenty takiej nawierzchni. Od nazwiska projektanta płyty betonowe nazywa się trylinką.
Wspomniany wcześniej prof. Nestorowicz niemal do ostatnich swoich dni aktywnie angażował się w pracę na ulepszeniem polskiej infrastruktury. W 1939 roku opublikował on artykuł o potrzebie wybudowania w Polsce szybkich dróg samochodowych. Proponowane wówczas odcinki to m.in. Warszawa-Poznań, Warszawa-Łódź, Katowice - Kraków - Lwów. Plan budowy 5 tysięcy kilometrów autostrad niestety nie zakończył się realizacją. Wybuch drugiej wojny światowej wymusił na inżynierach odłożenie tego projektu na później.