Dystrybutory masowo oszukują kierowców?
Jazda samochodem to przyjemność. Niestety, prędzej czy później trzeba odwiedzić stację paliw. Tu zmotoryzowani tracą dobry humor - i nic w tym dziwnego. Nie dość, że w stosunku do zarobków za paliwo płacą sporo, to jeszcze są oszukiwani. Na wielu stacjach dystrybutory nalewają do baku za mało. Walkę z tym stanem rzeczy utrudnia polskie prawo.
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła nadzór nad stacjami paliw w woj. łódzkim i świętokrzyskim. Skala urzędniczych zaniedbań jest ogromna. Niezwykle rzadko sprawdzano prawidłowość działania dystrybutorów. Pracownicy Obwodowych Urzędów Miar (OUM) w Łodzi i Łowiczu przeprowadzali kontrole poszczególnych punktach średnio raz na pięć lat, a w Urzędach Miar w Zduńskiej Woli i Kielcach - odpowiednio raz na 7 i 9 lat. Rekordzistami byli urzędnicy z Piotrkowa Trybunalskiego, którzy badań poszczególnych stacji dokonywali raz na 14 lat. W dodatku w trakcie kontroli sprawdzano tylko wybrane dystrybutory, a nie wszystkie na danej stacji. Jeszcze gorzej było w przypadku LPG. W latach 2012-2014 (I półrocze) urzędy miar skontrolowały pod względem metrologicznym tylko 71 dystrybutorów gazu z ponad 2600 zalegalizowanych urządzeń (czyli niespełna 3 proc.). Biorąc pod uwagę dotychczasowe tempo przeprowadzania kontroli można spodziewać się, że każdy dystrybutor LPG będzie kontrolowany średnio raz na 94 lata.
Co jednak najgorsze, zgodnie z polskim prawem kontrole pracowników Obwodowych Urzędów Miar muszą być zapowiedziane z siedmiodniowym wyprzedzeniem. To daje właścicielom stacji czas na wyregulowanie dystrybutorów. Skutek? Takie kontrole OUM wykazują nieprawidłowości na ok. 2 proc. stacji. W rzeczywistości skala problemu jest jednak o wiele większa. Niezapowiedziane kontrole, które NIK zlecił Inspekcji Handlowej, zakończyły się stwierdzeniem błędnego działania dystrybutorów na 14 proc. stacji, a testy, których dokonano w Łodzi, zakończyły się wykazaniem wadliwego działania aż 60 proc. dystrybutorów. Średnio nalewały one o 5 proc. paliwa mniej, niż wynikało to ze wskazania licznika. Oznacza to, że tankując 40 litrów paliwa, naprawdę otrzymujemy tylko 38. Podczas żadnej z niezapowiedzianych kontroli nie stwierdzono, by dystrybutor nalewał więcej, niż wynikałoby to z jego wskazania.
tb/sj/tb