Dyrektor techniczny BMW: nie wiedzieliśmy w czym tkwi problem
Robert Kubica nie będzie mile wspominał startu w GP Malezji A.D. 2007. Polak zajął ostatnie, osiemnaste, miejsce. Wiele mówiło i mówi się o kłopotach technicznych, z jakimi musiał borykać się polski kierowca. Sam Robert przyznał, że bolid od początku nie pracował jak należy. Co na to dyrektor techniczny BMW?
Willy Rampf, pełniący tę funkcję w zespole BMW Sauber powiedział po wyścigu:
"Obaj nasi kierowcy bardzo dobrze dziś wystartowali. Robert zdołał wyprzedzić Nico Rosberga, ale po chwili nasi dwaj kierowcy zderzyli się w pierwszym zakręcie. Czasy Roberta były gorsze z okrążenia na okrążenie, dlatego też zdecydowaliśmy się wezwać go do boksu. Nie wiedzieliśmy jednak w czym tkwi problem, gdyż nie mieliśmy z Robertem kontaktu radiowego. Wymieniliśmy w jego bolidzie opony i wysłaliśmy na tor. Wtedy zdaliśmy sobie sprawę, ze przednie skrzydło w bolidzie Polaka jest uszkodzone. Wymusiło to kolejną wizytę w pit-stopie. Co oczywiste - wyścig dla Roberta był już stracony."
_ RAF _