Dwa razy cztery
Krzysztof Hołowczyc liczył na pierwszą dziesiątkę, Jacek Czachor na szóstkę. Obaj w zakończonym wczoraj Rajdzie Tunezji sprawili jednak miłe niespodzianki – pisze Przegląd Sportowy.
W drugiej rundzie eliminacji mistrzostw świata w rajdach terenowych Polacy zajęli czwarte miejsca - Hołowczyc (Nissan)
wśród kierowców samochodów, a Czachor (KTM) w rywalizacji motocyklistów. Czachor dodatkowo wygrał klasyfikację klasy 450 ccm. Triumfatorami imprezy zostali Hiszpan Isidre Esteve Pujol wśród motocyklistów i Francuz Stephane Peterhansel.
Hołowczyc w parze z belgijskim pilotem Jean-Markiem Fortinem debiutowali w rajdzie Tunezji, a wysoką pozycję zawdzięczają przede wszystkim świetnej jeździe podczas weekendu. W sobotę awansowali na piąte, a w niedzielę na czwarte miejsce. Polskiego kierowcę chwalił potem sam Peterhansel.