Drzwi przyszłości
Wydaje się, że samochodowe drzwi to proste urządzenie sprawdzające się od samego początku motoryzacji. Niektórzy jednak chcą udowodnić, że można je ulepszyć. Jednym z pomysłów są „znikające” drzwi, które pozwalają dużo wygodniej wsiadać i wysiadać, nie powodują problemów na ciasnych parkingach i prezentują się jakby pochodziły z filmu science-fiction.
Firmy robiące supersamochody starają się, aby miały nie tylko szalony wygląd i osiągi, ale też nietypowe drzwi. Rozwiązanie wykorzystywane w Lamborghini świetnie się sprawdza na parkingach, skrzydlaty Mercedes SLS nawiązuje do historii, a McLaren MP4-12C otrzymał coś pomiędzy tymi dwoma rozwiązaniami. Jednak w dziedzinie nietypowych drzwi szczególną pozycję zajmuje BMW i to nie z żadnym najdroższym modelem, a małym roadsterem Z1. W modelu tym drzwi chowają się w progach. Ciekawe i futurystyczne rozwiązanie okazało się jednak drogie, przez co Niemcy już do niego nie wrócili. Nie zniechęca to jednak amerykanów, którzy stworzyli podobną konstrukcję.
Rozwiązanie z USA jest nawet jeszcze bardziej praktyczne, gdyż nie wymaga małych drzwi i wysokiego progu. W tym przypadku drzwi chowają się pod podłogę pozwalając wygodnie zasiąść we wnętrzu. Taka konstrukcja jest jeszcze wygodniejsza niż u BMW i równie dobrze sprawdza się w przypadku ciasnego parkowania – szczególnie w przypadku coupe o długich drzwiach. Niestety taka technologia nie jest tania i mimo, że powstała już kilka lat temu nadal nie jest szerzej stosowana. Szkoda, gdyż na pewno w przypadku sportowych samochodów wielu klientów chce mieć coś wyjątkowego, a do tego praktycznego.