Drugą eliminację Toyo Drift Cup 2008 by PFD, jedynej polskiej ligii driftingowej, rozegrano 7 czerwca na torze kartingowym w Bydgoszczy przy prawdziwie letniej aurze.
Upał ma swoje plusy, przejazdy są bardziej widowiskowe zarówno ze względu na większe prędkość, jak i lepszą przyczepność, która sprawia, że łatwiej kontroluje się samochód i kierowcy mogą pokazać znacznie więcej, niż na „mokrym”. Do tego opony pięknie dymią – podczas przejazdów eliminacyjnych do Top16 Bartłomiej Owczarek pokusił się nawet o założenie do swojego Nissana Silvii S15 dymiących na różowo opon Kumho. Reakcja publiczności była natychmiastowa, okrzyki i brawa zagłuszały momentami ryk silnika. Taka pogoda ma też minusy. Auta grzeją się (wielu zawodników zdecydowało się na start ze zdjętą maską), rozgrzany asfalt bardzo szybko rozprawia się z oponami, szczególnie tymi o miękkiej mieszance, które gdy bardzo mocno się nagrzeją po prostu przestają „trzymać”. Idealna byłaby temperatura rzędu 19 – 21 stopni, w Bydgoszczy termometry pokazywały ponad 30 kresek.
Bydgoski tor to jest zdecydowanie wolniejszy niż tor w Lublinie, na którym rozegrano pierwsża tegoroczną eliminację TDC. Do driftingu na tym obiekcie nie potrzeba potężnej mocy, a z drugiej strony trasa jest bardzo widowiskowa i trudna technicznie. Strefa punktowana zaczynała się na długiej prostej, pozwalającej na „nawianie się”, przechodzącej w stosunkowo szeroki i długi prawy łuk znajdujący się bezpośrednio pod trybunami. Gąbki otaczające tor były muskane zderzakami, choć niektórzy postanowili nawet „zdejmować” wozami zawieszone na nich reklamy. Kolejna sekcja to tak zwana „omega” czyli głęboki prawy zakręt przechodzący w lewy o promieniu 180 stopni, „pogłębiony” przed przejściem w kolejny prawy łuk. Ten z kolei najpierw delikatnie się prostuje, aby w końcowej fazie zmienić się w szeroki wiraż, dający możliwość wykorzystania pełnej mocy auta. Wielu kierowców lubi bydgoski tor, twierdząc, że jest dość łatwy i daje
duże pole do popisu. Dzięki temu mogli dopracowywać szczegóły, którym skład sędziowski bacznie się przyglądał.
Przyzwyczailiśmy się już, że z rundy na rundę jest coraz więcej chętnych, ale chyba nikt nie spodziewał się, że na liście startowej znajdzie się aż 70 aut! Kto myśli, że „nowi” nie dawali sobie rady i stanowili tło dla „starych wyg” jest w błędzie. Czasy, kiedy występ na zawodach był pierwszą próbą zmierzenia się z poślizgami minęły, czego najlepszym dowodem są licencje przyznane prawie wszystkim, którzy się o nie ubiegali. Kwalifikacjom do zawodów, w których może wystartować tylko 30 najlepszych kierowców, towarzyszyły ogromne emocje szczególnie, że w tym sezonie PFD stworzyło listę priorytetową, co oznacza, że 10 najlepszych kierowców z „generalki” nie musi brać udziału w kwalifikacjach, gdyż miejsce w „trzydziestce” mają zagwarantowane. W rezultacie prawie 60 zawodników ubiegało się o 20 miejsc. Najwięcej punktów w tej fazie zawodów wywalczył Łukasz „Sosen” Sosnowski na BMW E28. W trzydziestce zagościło kilka „nowych twarzy”, jak choćby bardzo waleczny Arkadiusz Dembski na wiekowym BMW serii 6. W sobotę
było jeszcze lepiej. Po przejazdach pojedynczych nie było niższego wyniku niż 72 na 100 możliwych do zdobycia punkty (nie licząc awarii Mercedesa 190 pod Michałem Przybylskim).
Wynik, który gwarantował znalezienie się w czołowej szesnastce to aż 84 punkty. Najlepszy w eliminacjach Bartosz Chrzanowski na BMW E30 mógł pochwalić się notą aż 94 punktów.
Nie wszystkim szło tak dobrze, jak na poprzednich zawodach. Szybko odpadli faworyci: Tomek Marciniak (nie dostał się nawet do Top16), Bartłomiej Owczarek czy Bartek Stolarski. Widać było, że to był dzień Bartka Chrzanowskiego i Jacka Sobczaka, którzy jeździli płynnie, ale jednocześnie agresywnie. Wartym odnotowania faktem są aż trzy dogrywki pomiędzy Pawłem Trelą, a Jakubem Skomoruchą rozstrzygnięte na korzyść tego drugiego.
Po pięknej, bardzo zaciętej walce (szczególnie w biegach o stopnie na podium) II Rundę Toyo Drift Cup 2008 w Bydgoszczy wygrał Bartek Chrzanowski przed Jackiem Sobczakiem i wracającym do wilkiej formy Łukaszem „Zwierzakiem” Wojtczakiem. Zwycięzca otrzymał nie tylko czek na 2 000 zł od firmy Electronic Atrs, wydawcy gier Need for Speed, ale także zegarek ufundowany przez firmę Jurit. Kolejna III runda Toyo Drift Cup 2008 by PFD odbędzie się 12 lipca w Koszalinie.
Tekst: Łukasz Ptaszyński
Foto: Karol Bogucki