Trwa ładowanie...
fascynacje
28-05-2009 18:48

Drogowa łódź - Buick Riviera

Drogowa łódź - Buick Riviera
da14199
da14199

Przenieśmy się w szalone lata ‘70. Prezentowany tu Buick Riviera z 1972 roku został zbudowany zaledwie na rok przed wielkim kryzysem naftowym. W czasach, gdy paliwo lało się strumieniami. Średnio spala 20 litrów benzyny na setkę. Ze względu na wyjątkową stylizację tyłu, podobnego do łodzi, zyskał sobie przydomek „Boattail”. To pojazd przełomowy nie tylko pod względem stylu, ale również techniki. Wyposażono go w jeden z pierwszych na świecie systemów kontroli trakcji – Max Trac i klimatyzację. Jak przystało na amerykański samochód, pod maską ma prawie 7,5-litrowy silnik V8 BIG BLOCK o mocy 330 KM, który przy zaledwie 2800 obr./min. generuje moment obrotowy godny ciężarówki - 610 Nm.

Z taką maszynerią pod maską nie dziwią osiągi, które i dziś trzeba uznać za przyzwoite. Pomimo swoich 36 lat – Riviera rozpędza się do setki w zaledwie 7 sekund. Prędkość maksymalna (to już dane producenta) - 205 km/h. Problemem są tylko hamulce. Z przodu tarcze, z tyłu – o wiele mniej wydajne bębny. Przy masie ponad 2 Ton i prędkościach powyżej 120 km/h droga hamowania jest nieporównywalnie dłuższa, niż we współczesnych autach. Skrzynia biegów - dziś już niespotykana. Trzybiegowy automat ze sterowaniem dźwignią, umieszczoną przy kierownicy.

Historia modelu sięga początku lat ‘60. Wtedy po raz pierwszy nazwy Riviera użyto dla dwudrzwiowego, sportowego coupe, którego charakterystyczną cechą był pozbawiony środkowych słupków, winylowy hardtop. Miał konkurować z Fordem Thunderbirdem, a jego sylwetka łączyć w sobie piękno Rolls-Royce’a z zaciętością Ferrari. Tak zrodziła się Riviera pierwszej generacji, którą produkowano do połowy lat ‘60. Co ciekawe – już wtedy wspomaganie kierownicy miała w standardzie. W końcu był to flagowy model Buicka. Drugą generację produkowano do roku 1970. Właśnie w tym okresie powstał najciekawszy i najbardziej oryginalny z całej serii – model trzeciej generacji, produkowany w latach 1971 – 73. Buick wyprodukował zaledwie ok. 34 tys. egzemplarzy tej wersji Riviery. Nigdy wcześniej, ani później nie była już tak piękna. Buick produkował kolejne modele aż do 1999 roku. W 2007 na targach motoryzacyjnych w Szanghaju zaprezentował
nawiązujący do lat ’70 koncepcyjny model o tej samej nazwie.

Bill Mitchell, ówczesny szef stylistów w General Motors, który wcześniej projektował Cadillaki mówił o tej generacji Riviery, że ma elegancję Jackie Onassis i uderzenie mocne, jak Muhammad Ali. Uważał, że to jego najwspanialszy model. W swoim projekcie opierał się na kształcie łodzi, szczególnie upodobniając do niej tył auta. Rysunek nadwozia Buicka Riviery stworzył Jerry Hirshberg, który został później szefem biura stylistów Nissana.

da14199

Riviera z 1972 roku w tej postaci była produkowana tylko przez 12 miesięcy. Już po roku Buick zdecydował się bowiem zmienić nieco atrapę chłodnicy, zderzaki i lampy. - To coś lepszego niż Mercedes po tuningu. Teraz wszystko jest masowe, a ten samochód był niepowtarzalny, jak dzieło sztuki. Riviera należała do grupy mocnych samochodów z początku lat ‘70, tzw. Muscle Cars. Szczególnie upodobali ją sobie szukający silnych wrażeń żołnierze, powracający z Wietnamu – mówi właściciel Riviery i organizator corocznych zlotów motocykli Harley – Davidson w Sopocie, Jacek Pietrzak.

Wnętrze zachowało się w stanie idealnym. Skóra pokrywająca potężne kanapy to wciąż oryginał. Podłogę pokrywają grube, welurowe dywany. Deska rozdzielcza i tablica przyrządów zgodnie z ówczesną modą, są prostokątne. Na zewnątrz mnóstwo chromu. Na klamkach, progach, zderzakach, grillu, felgach, bocznych i przyokiennych listwach oraz obwódkach reflektorów i nadkoli. W środku - na dźwigniach i desce rozdzielczej.

W czasach, gdy powstawała Riviera - inżynierowie nie musieli sobie jeszcze zaprzątać głowy takimi drobnostkami, jak zużycie paliwa. Dlatego w mieście Buick wypija od 25 do 30 litrów na każde sto kilometrów, ale na trasie jest w stanie zejść poniżej 20. Napęd na tylne koła Riviery jest przekazywany za pośrednictwem trzybiegowej, automatycznej skrzyni Turbo Hydramatic. Auto wyposażono w jeden z pierwszych na świecie systemów kontroli trakcji „Max Trac”, który zapobiega zbyt szybkiemu obracaniu się kół podczas dynamicznego ruszania i przyspieszania na śliskich nawierzchniach. System składał się z dwóch czujników, wyłącznika i elektronicznego modułu sterującego.

Gdy była wyraźna różnica prędkości obrotowych, mierzonych w skrzyni biegów i lewym przednim kole – elektroniczny moduł przestawiał zapłon, ograniczając moc i powodując spadek obrotów silnika, doprowadzając tym samym do redukcji poślizgu. Kierowca mógł to urządzenie
wyłączyć z pomocą przełącznika w desce rozdzielczej. Ponieważ wprowadzony w 1971 roku system często się psuł – już w 1973 zaprzestano jego montażu i produkcji.

da14199

Za oceanem Riviera grywała w gangsterskich filmach. Zdobyła tam rozgłos, jako samochód detektywa Raya Vecchio. W czasie kręcenia serialu doszczętnie rozbito trzy egzemplarze. Jak sprawuje się dziś na polskich drogach? Zdaje się płynąć. Nie wpada w wibracje, nie słychać żadnych stuków zawieszenia i nie czuje się, że samochód ma kontakt z dziurawą i pofalowaną nawierzchnią. Nieznacznie się tylko kołysze. Na prostej zapewnia maksymalny komfort podróżowania, niezależnie od prędkości i jakości nawierzchni. Gorzej jest w ciasnych zakrętach, którym miękkie zawieszenie łatwo się poddaje. Sporym problemem może okazać się parkowanie. Riviera ma ponad 5,5 metra długości i ponad 2 metry szerokości. Na szczęście jest dość zwrotna. Pomimo to i tak wystaje najczęściej na metr poza obrys wyznaczonego miejsca na parkingu.

Takie właśnie samochody już w czerwcu będzie można podziwiać w Sopocie. W dniach od 6 do 8 czerwca 2008 odbędzie się bowiem VII edycja zlotu Powerstation. Do tej pory było to tylko spotkanie miłośników i użytkowników motocykli Harley – Davidson. W tym roku formuła imprezy została rozszerzona.

- Zapraszamy wszystkich posiadaczy motocykli, nie tylko Harley'a. Pojawi się też sporo klasycznych aut amerykańskich, a także klasyki europejskie – zachęca organizator, Jacek Pietrzak.

Zlot odbędzie się nad samym morzem, tuż przy plaży na terenie Campingu nr 67, pomiędzy ulicą Hestii w Sopocie, a granicą administracyjną Gdańska.

Marek Wieliński

da14199
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
da14199
Więcej tematów