Drogi krajowe najbardziej niebezpieczne
Pod względem infrastruktury drogowej Polska jest obecnie największym placem budowy w Europie. Na razie powstają jednak przede wszystkim płatne autostrady. Tymczasem drogi krajowe zbierają żniwo.
Statystyki jasno pokazują, że rok 2011 pod względem liczby oddanych kilometrów autostrad będzie rekordowy. Samochody po raz pierwszy wjadą na odcinki o długości 238 km. Dla porównania, w 2010 r. przybyło jedynie 30 km autostrad. To dobra wiadomość, ponieważ poziom bezpieczeństwa podczas jazdy na autostradzie jest bardzo wysoki. Jak mówi raport policji, w 2010 r. na autostradach miało miejsce 0,7 proc. wszystkich wypadków, a zginęło w nich 0,7 proc. spośród tych, którzy stracili życie na drodze. Problem polega jednak na tym, że za autostrady trzeba płacić.
Jest tak w przypadku wszystkich autostrad zbudowanych przy udziale koncesjonariuszy, a także na niektórych zarządzanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Podróż nowo otwartym odcinkiem autostrady A1 z Nowych Marz do Torunia do połowy stycznia będzie darmowa. Po zakończeniu okresu zwolnienia z opłat za pokonanie odcinka o długości 60 km kierowca samochodu osobowego będzie musiał zapłacić 12,40 zł., a jadący do Gdańska będą musieli wyjąć z portfeli 29,90. Od 1 grudnia 2011 r. będzie można też przejechać autostradą A2 z Nowego Tomyśla do granicy z Niemcami. Liczący sobie 106 km odcinek przez pierwsze pół roku będzie darmowy, później jednak za pokonanie każdego kilometra trzeba będzie zapłacić 20 gr.
Koszty, jakie będą wiązały się z jazdą autostradami, zniechęcą do nich wielu użytkowników dróg. By nie płacić, będą oni musieli wybierać drogi krajowe, a te nie należą do bezpiecznych. W 2010 r. w Polsce miało miejsce blisko 39 tys. wypadków, w tym prawie 11 tys. na terenie niezabudowanym. Spośród nich blisko 8,1 tys. zdarzyło się, a na drogach krajowych. Jeszcze bardziej zatrważające jest porównanie liczby ofiar wypadków na różnych rodzajach dróg.
Wypadki, które miały miejsce poza terenem zabudowanym, pochłonęły w ubiegłym roku 2,1 tys. spośród 3,9 tys. ofiar wszystkich wypadków, które miały wówczas miejsce. Jednocześnie w zdarzeniach, do których doszło na drogach krajowych poza terenem zabudowanym, zginęło 1,4 tys. osób. To ponad jedna trzecia spośród wszystkich ofiar wypadków w 2010 r. i ponad 60 proc. spośród tych, którzy zginęli poza terenem zabudowanym.
Jeśli te dane zestawimy z informacją, że drogi krajowe stanowią zaledwie 5 proc. wszystkich dróg w Polsce, wyłania się jednoznaczny obraz zagrożenia dla uczestników ruchu drogowego w Polsce. Sytuację może zmienić jedynie dobrze rozbudowana sieć dróg ekspresowych. Jak można wywnioskować z danych policji, bezpieczeństwo podróżujących polskimi drogami ekspresowymi jest porównywalne z poziomem bezpieczeństwa na autostradach. Na trasach oznaczonych literą „S” w 2010 r. miało miejsce jedynie 0,4 proc. wypadków, a więc mniej niż na autostradach. W zdarzeniach tych zginęło jednak więcej osób – 0,9 proc. Niższa natomiast była liczba rannych – 0,4 proc. w stosunku do 0,8 proc. na autostradach.
Według danych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w sierpniu 2011 r. pod zarządem GDDKiA pozostawały 873 km autostrad oraz 702 km dróg ekspresowych. Na koniec roku 2011, gdy udostępniony zostanie nowy odcinek autostrady A2, dysproporcja ta będzie jeszcze bardziej widoczna. Okazuje się więc, że do dyspozycji kierowców pozostaje znacznie więcej droższych w budowie i płatnych autostrad, niż bezpłatnych dróg ekspresowych.
Zagadką pozostaje to, jak rok 2011 zapisze się w statystykach policji. Choć w okresie od stycznia do końca sierpnia, w porównaniu z porównywalnym okresem roku 2010, zmalała liczba wypadków, to jednocześnie wzrosła liczba ofiar. Oddanie do użytku nowych odcinków autostrad powinno poprawić sytuację, ale niewykluczone, że rok 2011, po raz pierwszy od dekady okaże się mniej bezpieczny od wcześniejszego.
tb/