Zdążyliśmy z przejezdnością A2 przed Euro 2012, jednak droga S2 mająca pozwolić na ominięcie Warszawy w drodze na lotnisko ma już rok opóźnienia. Pojawiają się jednak bardziej szokujące informacje - Dziennik Gazeta Prawna informuje, że nasypy zostały wykonane ze starych potłuczonych sedesów, umywalek i śmieci.
Wokół powstającej w Warszawie S2 powstaje coraz więcej kontrowersji. Kontrola GDDKiA pokazała, że podczas budowy użyto nieprawidłowych materiałów - zamiast piasku wykorzystano glinę. Wykonawca jednak zdecydowanie zaprzecza oskarżeniom jakoby do budowy drogi wykorzystywano śmieci.
Problemy z S2 są jednak jeszcze poważniejsze. Zamieszanie dotyczyło działa firmy Arcadis-Egis i jej pracowników kontrolujących jakość wykonania drogi, którzy byli związani z wykonawcą. Dodatkowo, gdy firma Arcadis-Egis nakazała wykonanie poprawek, a później je zatwierdziła okazało się, że nie zostały one zrobione. Z tego powodu GDDKiA zarzuca firmie nieodpowiedni nadzór nad budową.
Droga miała być gotowa na Euro 2012, ale już ma bardzo poważne opóźnienia. Aktualnie sprawą zajmują się eksperci zatrudnieni przez prokuratora i to od ich ekspertyz zależy dalszy los budowy - wyjaśnia Dziennik Gazeta Prawna. Budująca drogę firma Bilfinger Berger domaga się przesunięcia terminu oddana drogi o cały rok tłumacząc opóźnienie problemami z wykupem gruntów.
S2 nie jest jedyną problematyczną drogą w Warszawie. Druga odnoga autostrady A2 też powstawała w bólach. Usuwanie usterek trwało rok i jest to najdroższa droga w Polsce, gdyż średnio jej kilometr kosztował aż 218 mln zł, czyli pięciokrotnie więcej niż w przypadku i tak drogich autostrad.