Drifterzy Kuba Przygoński i Aleksandr Grichuk znaleźli oryginalny sposób na uczczenie Dnia Flagi. Kierowcy zadymili swoimi autami warszawskie rondo "Babka" na biało-czerwono.
Przygoński i Grichuk wykonali w sumie osiem przejazdów po rondzie - spod kół Toyoty GT86 pierwszego wydobywał się dym biały, a Nissana 350Z drugiego - czerwony. Po każdym z nich montowany był nowy komplet opon. Obaj kierowcy wykonali drift na niższej prędkości aniżeli w trakcie zawodów - miało to na celu zwiększenie efektu.
- Wpadłem na pomysł, żeby za pomocą efektownych przejazdów i biało-czerwonego dymu stworzyć flagę Polski. Jestem dumny, że mogłem w ten sposób uczcić narodowy Dzień Flagi. Drift po rondzie "Babka" był zawsze moim marzeniem - powiedział Przygoński. Grinchuk zaznaczył, że obawiał się wiatru - podmuchy mogły wymieszać dym, co sprawiłoby spadek widowiskowości. Nic takiego się jednak nie stało.
Toyota GT86, którą driftuje Przygoński, jest napędzana 3,4 litrowym silnikiem 2JZ-GTE VVT-i, który generuje 1 000 KM mocy i 1 068 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Ważący 1 350 kg samochód posiada system wtrysku podtlenku azotu, komputer ECU-MASTER, sekwencyjną skrzynię biegów Quaife, dyferencjał Winters, zmodyfikowany body kit Rocket Bunny, sportowe fotele i klatkę bezpieczeństwa z homologacją FIA.
Źródło: Red Bull
ll