Dorosnąć do Kubicy
Siódmy czas kwalifikacji, awans na starcie o jedną pozycję, blisko 1,5 godziny jazdy bez ani jednego - nawet najmniejszego błędu, piąte miejsce na mecie, kolejne cztery punkty do klasyfikacji sezonu, drugie miejsce w klasyfikacji Mistrzostw Świata Formuły 1 po ośmiu wyścigach. Tak w olbrzymim skrócie można podsumować osiągnięcia Roberta Kubicy podczas ostatniego wyścigowego weekendu na torze Magny-Cours.
Ile i jakie trzeba mieć kompleksy, czym się kierować lub jak bardzo być pozbawionym elementarnego wyobrażenia o sporcie i świecie, aby pozwolić sobie na negatywną ocenę ostatniego występu Roberta? A jednak jak się okazuje, otaczają nas tacy sportowi i życiowi abnegaci. Co więcej, zdarzają się tacy również wśród przedstawicieli mediów, osób które podejmują się występować w roli autorytetów. Dzielą się swoimi wątpliwymi ocenami z nami, Polakami. Przelewają swoje dyletanckie poglądy i oceny na papier i przekazują w nasze ręce. Wymyślają sensacyjnie brzmiące tytuły swoich tekstów, np. „Kubica dopiero piąty”. Ba, oni nawet dostają za to od swoich pracodawców pieniądze. Za to, że Polak – Kowalski, weźmie gazetę do ręki, przeczyta fachową opinię na temat jazdy Kubicy i już będzie wiedział, że Robert jest kiepski, bo dopiero piąty.
Panowie i Panie, błagam o odrobinę powagi i o podstawy profesjonalizmu. Nie róbcie krzywdy swoim czytelnikom. Pozwólcie im cieszyć się niewiarygodnymi sukcesami rewelacyjnego Kubicy. Co siedzi w Was takiego, co nie pozwala na słowa uznania, chociażby takie, jak komentatora niemieckiej stacji Niki Laudy. On jest Robertem zachwycony. Czy nie jest kompromitacją polemizować z człowiekiem, który spędził w tym sporcie całe życie? Tak jak on, nikt z nas na tym sporcie nie będzie się znał nigdy.
My powinniśmy Kubicę na rękach nosić, piać z zachwytu! Być dumni z każdego pojedynczego punktu, jaki zdobywa. To cud, że go mamy. Ale jest! Dzięki determinacji i olbrzymiej pracy, swojej i swojego ojca. Jest tam, gdzie jeszcze do niedawna nie śniło się nam, że Polak ma szanse zaistnieć. Na szczycie szczytów wyścigowej hierarchii. Wśród 20 najlepszych, najszybszych, najbardziej bezbłędnych, najbardziej utalentowanych, najbardziej pracowitych kierowców na świecie. I już samo to, że tam jest, powinno nam wystarczyć do zachwytu. Pozwólmy więc sobie na pozytywne emocje i nie negujmy wszystkiego z przekory, ani dla zasady. Starajmy się dorosnąć do Kubicy. Nie będzie łatwo, ale warto próbować.
Marcin Biernacki
[
]( http://www.autoklub.pl )