Dominacja jednej marki w wyścigach WTCC
Na torze we włoskiej Monzy rozpoczął się kolejny sezon wyścigów WTCC. Podczas obu pierwszych wyścigów w 2012 roku zwycięstwa odniósł Yvan Muller za kierownicą Chevrolera Cruze'a. Aktualny mistrz świata zaliczył idealny start do kampanii, która ma mu przynieść czwarty tytuł.
Wyścigi samochodów turystycznych pozwalają podziwiać w akcji specjalnie przygotowane wersje popularnych samochodów spotykanych na drogach. Od lat w różnych seriach startują takie marki jak BMW, Opel czy Ford. Najnowszymi gwiazdami tego sportu są też Seaty Leony i Chevrolety Cruze'y. Wersje startujące w WTCC w znacznym stopniu różnią się od modeli, które możemy nabyć w salonie, ale zgodnie z przepisami oprócz wyglądu również część elementów musi bazować na tych montowanych w autach seryjnych.
Idea wyścigów samochodów turystycznych była taka, aby w zawodach brały udział te same auta, którymi kibice przyjeżdżają na tor. Dzisiaj jednak są one w znaczącym stopniu zmodyfikowane i przypominają auta seryjne głównie wyglądem. Mimo to nadal część elementów musi opierać się na seryjnych podzespołach i dlatego nie bez znaczenia jest to, na jakim samochodzie seryjnym bazuje konstrukcja wyścigowa.
W sezonie 2012 w WTCC najmocniejszą siłą jest Chevrolet, który jako jedyny posiada fabryczny zespół. Mniejszym ekipom, nie dysponującym tak dużym budżetem, nie będzie łatwo w walce z aktualnymi mistrzami świata konstruktorów. Już pierwsze wyścigi w roku pokazały przewagę trzech fabrycznych Cruze'ów.
Sport motorowy to walka inżynierów, mechaników i oczywiście kierowców. Trzykrotny mistrz świata, Yvan Muller, ma nadzieję na kolejny tytuł i najprawdopodobniej - tak jak w zeszłym roku - jedynych konkurentów znajdzie wśród kolegów z zespołu. Już podczas pierwszych wyścigów na Monzy było widać, że Chevrolet pozwala na walkę pomiędzy swoimi kierowcami i o ile zwycięstwo w mistrzostwach nie będzie zagrożone - nie powinno się to zmienić.
Samochody jeżdżące na torze mniej lub bardziej przypominają auta drogowe. Czym jednak na co dzień jeździ mistrz świata WTCC? Oczywiście odpowiednie zapisy w kontrakcie obligują go do jeżdżenia Chevroletem, jednak nie jest to Corvette'a ani nawet Cruze. Zamiast tego Yvan Muller jeździ Captivą, przyznał jednak, że dużo więcej zabawy ma za kierownicą Camaro.
Podczas sobotnich kwalifikacji wydawało się, że zmiany w przepisach utrudnią Chevroletowi walkę w tegorocznych mistrzostwach WTCC. W czasówce najlepszy wynik osiągnął Gabriele Tarquini za kierownicą Seata Leona, ale tuż za nim uplasowała się trójka kierowców fabrycznego zespołu Chevroleta. Pierwszy wyścig ze startu lotnego jednak pokazał, że układ sił nie zmienił się i na koniec włoski kierowca spadł na trzecie miejsce, a pierwsze zwycięstwo w sezonie padło łupem Yvana Mullera finiszującego przed Robertem Huffem.
Na starcie drugiego wyścigu (tym razem ze startu zatrzymanego) kolejność pierwszej 10 z kwalifikacji została odwrócona. Dodatkowo kolizja pomiędzy kierowcami Chevroleta na początku tego wyścigu pokrzyżowała nieco plany zespołu. Mimo to przewaga prędkości fabrycznych Cruze'ów była tak duża, że na mecie zajęły one całe podium - po raz drugi zwyciężył Yvan Muller, tym razem przed Alainem Menu i Robertem Huffem.
Przewaga w postaci dużego budżetu oznacza, że po raz kolejny trudno będzie innym zawodnikom nawiązać walkę z Chevroletami. Mimo to już na torze w Monzy można było zobaczyć, że po kwalifikacjach kończy się współpraca i zaczyna walka pomiędzy Mullerem, Huffem i Menu.
WP: Szymon Jasina