Do niego świat należy
Godzinę po zakończeniu drugiego piątkowego treningu Robert Kubica pojawił się w mobilnej siedzibie teamu BMW Sauber, aby spotkać się z przedstawicielami mediów. Polak, jak zwykle, był spokojny i nie zdradzał żadnych oznak zdenerwowania. Przed wielką próbą jest dobrej myśli - czytamy w Przeglądzie Sportowym.
PRZEGLĄD SPORTOWY: Nie stresuje się pan przed wyścigiem?
ROBERT KUBICA: Kiedyś musiał nadejść ten moment i cieszę się, że przyszedł wcześniej niż wszyscy zakładali, z moją osobą włącznie. Świat należy do odważnych i wszystko będzie dobrze. Nie może być źle.
Co może być największym problemem w kwalifikacji i wyścigu? Czy jest coś, czego szczególnie się pan obawia?
Nie obawiam się niczego.
Jakie są pańskie oczekiwania przed wyścigiem?
Chciałbym wysiąść z bolidu po wyścigu, który ukończę i móc powiedzieć, że wykonałem dobrą robotę. Nie będzie to łatwe, ale mam nadzieję że się uda.
Ostatnio pojawiły się w prasie doniesienia o pańskim negatywnym stosunku do kibiców. Co pan na to?
Źle przetłumaczono kilka moich słów i wyszło tak, jak wyszło. Biorąc pod uwagę popularność Formuły 1 w Polsce, to na Hungaroringu jest dużo więcej rodaków niż się spodziewałem.