Dlaczego giniemy w bezpiecznych autach?

Organizacje EuroRAP i Euro NCAP, zajmujące się bezpieczeństwem w motoryzacji, opublikowały raport na temat przyczyn wypadków i ich skutków. Okazuje się, że przeprowadzane w laboratoriach testy zderzeniowe wiele mówią nam o sztywności konstrukcji aut, ale nie mają pełnego odniesienia do sytuacji w realnym ruchu. Jednym z najważniejszych czynników po stronie przyczyn wypadków są bowiem słabej jakości drogi.

W najnowocześniejszych samochodach stosuje się systemy takie jak Lane Support czy Speed Alert. Pierwszy z nich sprawdza czy samochód nie opuszcza pasa ruchu bez sygnalizacji manewru ze strony kierowcy. Drugi ostrzega kierowcę o przekraczaniu dozwolonej prędkości. Istnieją też systemy rozpoznawania znaków drogowych. Raport podaje, że takie technologie mogą działać poprawnie tylko na dobrze utrzymanych drogach. Jeśli jednak na drodze pasy i znaki są ledwo widoczne, systemy stają się bezużyteczne.

- Spośród sześciu krajów, które były badane na potrzeby raportu, w żadnym nie prowadzono stałego nadzoru jakości oznaczenia dróg - mówi John Dawson, prezes EuroRAP. - Dzięki dobremu stanowi oznaczenia dróg w ciągu roku systemy bezpieczeństwa w nowoczesnych samochodach mogłyby ocalić dwa tysiące Europejczyków.

Wnioski Euro NCAP i EuroRAP są podobne do raportu, jaki na temat przyczyn wypadków w Polsce opublikowała w tym roku Najwyższa Izba Kontroli. Atlas bezpieczeństwa na drogach Europy, który co roku publikowany jest na stronie www.atlas.eurorap.org, nie pozostawia na polskich drogach suchej nitki. Na mapach zaznacza się drogi kolorami od największego do najmniejszego ryzyka: czarnym, czerwonym, pomarańczowym, żółtym i zielonym. Wśród dróg krajowych w Polsce tych ostatnich nie ma prawie wcale. Oznacza to, że wiele z nowoczesnych systemów bezpieczeństwa stosowanych obecnie w samochodach nie ma tu szans zadziałać.

tb/lop/lop