Dlaczego BMW Sauber jest beznadziejne
Po pierwsze - gdy inne zespoły ulepszają swoje bolidy i są z wyścigu na wyścig coraz lepsze, BMW nie robi praktycznie nic. Po bardzo przeciętnym starcie w Grand Prix Malezji, którego obraz zaciemniło niezasłużone drugie miejsce Nicka Heidfelda, niemiecko-szwajcarska ekipa nie wyciągnęła wniosków i nie wprowadziła zmian.
"Jedyna widoczna zmiana to desperacja, jeśli nie panikarska próba włożenia KERS do samochodu Kubicy" - pisze "Gazeta Wyborcza". System włożono w piątek i szybko wyjęto. Efekt? Stracony czas.
Jednym z powodów słabej formy BMW może być też zbyt wczesne zakończenie prac nad bolidem F1.09 i jego prezentacja. Podczas gdy Brawn GP i Red Bull dopracowywały każdy szczegół do ostatniej chwili, BMW uważało, że jest już gotowe.
Ekipa Roberta Kubicy nie potrafiła też skorzystać z dobrych rozwiązań zastosowanych przez konkurencję. Na przedsezonowych wspólnych testach doskonale widoczna była przewaga bolidów z podwójnymi dyfuzorami. Zauważył to McLaren i jeszcze przed sezonem zmodyfikował swój bolid. Teraz, gdy podwójne dyfuzory ostatecznie uznane zostały za legalne, nie będzie musiał budować wszystkiego od nowa.
A BMW? Nadal ślepo wierzy w KERS, który nawet jeśli daje jakieś korzyści, to niewielkie. Z opracowaniem nowego dyfuzora się nie spieszy. Gdyby bez niego bolid F1.09 spisywał się tak jak Red Bull, byłoby to zrozumiałe. Ale się nie spisuje.
Red Bull wygrał GP Chin, a mimo to chce ulepszać bolid. Szef inżynierów zespołu Adrian Newey intensywnie pracuje nad podwójnym dyfuzorem, BMW woli odchudzać bolid Kubicy, by włożyć do niego KERS. A z tego systemu zrezygnowały już prawie wszystkie zespoły, ostatnio Ferrari i Renault. Wystarczyło, że okrojoną wersję podwójnego dyfuzora zamontowano w bolidze Fernando Alonso, a Hiszpan zajął drugie miejsce w kwalifikacjach. Dla Kubicy takie pozycje na razie są marzeniem.
WOY