Dla aktywnych - Hyundai Santa Fe 2.2 CRDi Executive
Koreańska motoryzacja coraz skuteczniej skraca dystans do swoich konkurentów. Hyundai Santa Fe potwierdza to po raz kolejny - to atrakcyjny samochód, wprost idealny dla aktywnej rodziny lubiącej rekreacyjne "wypady" za miasto.
Santa Fe przypomina swego rodzaju mieszankę stylistycznych zapożyczeń, przede wszystkim z SUV-ów produkcji niemieckiej: VW Touarega, Audi Q7 czy poprzedniej odmiany BMW X5. Linie proporcjonalnie zaprojektowanego Hyundaia są miękkie i pozbawione agresji - powinny spodobać się osobom o bardziej konserwatywnych gustach.
Wnętrze to kontynuacja stylu całego nadwozia. Jest spokojnie, brak też powodów do rozczarowania - przyzwoite materiały i staranny montaż sprawiają pozytywne wrażenie (tworzywo imitujące drewno do złudzenia przypomina bardzo rzadki gatunek afrykańskiej czereśni). Kierowca siedzi wysoko i ma zapewnioną dostateczną widoczność we wszystkich kierunkach. Pomocą służą mu pokaźne lusterka zewnętrzne oraz dwa wewnątrz - jedno tradycyjne (ma funkcję samościemniania i kompas) oraz drugie, asferyczne - do sprawowania "nadzoru" nad pozostałymi pasażerami. Również i oni nie powinni narzekać na ciasnotę, tym bardziej, że oparcie kanapy można na życzenie pochylić w zakresie kilkunastu stopni.
Poza tym, miejsc do przechowywania drobiazgów jest pod dostatkiem. Duże kieszenie w drzwiach, zamykany schowek przed pasażerem (wykończony mięciutkim zamszem, zupełnie jak w limuzynach klasy wyższej), kolejny na wierzchu deski rozdzielczej, uchwyty na puszki, wreszcie wnęki pomiędzy fotelami - takie właśnie udogodnienia przygotowano z myślą o przechowywaniu przedmiotów niezbędnych podczas rodzinnych wojaży.
Pod maską testowego auta znajdował się 150-konny turbodiesel o pojemności 2.2-litra, współpracujący z 5-stopniową, automatyczną przekładnią. Nie lubi ona, gdy się ją zanadto pogania, ale poszczególne przełożenia zmienia bardzo płynnie - w sumie jest to dość cichy i zgrany duet, wykazujący dodatkowo rozsądne zapotrzebowanie na olej napędowy. Niespieszne uczestnictwo w ruchu miejskim kosztuje równowartość 10 litrów paliwa, podczas jazdy na tzw. trasie wartość ta może spaść dodatkowo o około 2 litry.
Benzynowa odmiana 2.7 V6 oferowana jest wyłącznie na indywidualne zamówienie, czemu - wobec aktualnej sytuacji na rynku paliw - trudno się zresztą dziwić.
Podczas zwykłej jazdy napęd przenoszony jest na koła przednie, ale gdy tylko zaczną one tracić przyczepność, część momentu obrotowego zostanie przekazana na tylną oś. Kierowca może ponadto sam włączyć stały tryb 4x4, blokując napęd w proporcji 50:50.
Testowana wersja Executive to komfortowy, miękko zawieszony i szczodrze wyposażony SUV. W standardzie otrzymamy m.in. sześć poduszek powietrznych, rozbudowane nagłośnienie ze zmieniarką płyt CD i odtwarzaczem kaset magnetofonowych (!), dwustrefową klimatyzację z nawiewem dla obu tylnych rzędów siedzeń (brawa dla producenta, bo nie jest to bynajmniej często spotykane udogodnienie), 18-calowe aluminiowe felgi, automatyczną skrzynię biegów oraz skórzaną tapicerkę.
Jakub Sandecki
wydanie internetowe: www.motobiznes.pl