Dennis: w naszych bolidach nie ma nic z Ferrari
Na torze Silverstone aż huczy od plotek. W centrum uwagi miał być Lewis Hamilton, ale częściej powtarzane jest nazwisko człowieka, który projektował jego bolid. W domu inżyniera McLarena znaleziono tajne dokumenty ekipy Ferrari – pisze Przegląd Sportowy.
Już wcześniej włoski team założył sprawę swojemu byłemu koordynatorowi technicznemu Nigelowi Stepneyowi. Jednak w ostatnich dniach wyszły na jaw nowe informacje i obecnie sprawa urasta do rangi największego skandalu ostatnich lat. Kilka dni temu Ferrari dodało do listy podejrzanych jednego z pracowników McLarena! Choć nazwiska nie podano do publicznej wiadomości, odpowiedzią brytyjskiego teamu było zawieszenie w obowiązkach szefa konstruktorów, a prywatnie... dobrego kolegi Stepneya – Mike’a Coughlan’a.
Podczas rewizji w jego mieszkaniu znaleziono podobno kilkaset dokumentów z tajnymi rozwiązaniami technicznymi stosowanymi przez Ferrari. Osobne śledztwo wszczęła nawet Międzynarodowa Federacja Samochodowa. Już teraz sprawą zajmują się sądy: włoski oraz brytyjski. – Zapewniam was, że w ostatnich miesiącach nie wykorzystaliśmy żadnych obcych informacji. W naszych samochodach nie ma nic zaczerpniętego z bolidów Ferrari – mówił szef McLarena, Ron Dennis.
Zawieszenie w obowiązkach Coughlana – osoby piastującej kluczowe stanowisko – mówi jednak samo za siebie. Szykuje się większa afera szpiegowska, która może zakończyć się nawet odebraniem punktów teamowi McLaren. Marketingowy guru Formuły 1 Bernie Ecclestone zapewnia jednak, że ewentualna kara nie dotknie lidera rankingu, Lewisa Hamiltona.