Autostrady jak stadiony mogą mieć swoje nazwy marketingowe - proponuje Szymon Kornijczu, twórca inicjatywy "Darmowe Autostrady". Pomysł zakłada, że firmy płaciłyby za nazwy, a dzięki temu kierowcy, przynajmniej przez część dni w roku mogliby podróżować po drodze za darmo.
- Autostrady miałby nazwy swoich sponsorów np. producenta samochodu, banku, firmy ubezpieczeniowej. Nazwy autostrad to jest pewna powierzchnia reklamowa, za którą firmy same będą chciały zapłacić i dzięki temu tych pieniędzy nie trzeba będzie brać od zwykłego kierowcy - mówi newsrm.tv Szymon Kornijczuk, twórca inicjatywy "Darmowe Autostrady".
Według wyliczeń organizatorów akcji w ten sposób można pozyskać 60 mln zł. Rocznie kierowcy zostawiają na bramkach autostrad z 290 mln, czyli 73 dni w roku albo wszystkie weekendy mogłyby być za darmo.