Dakar: spłonął samochód kazachskiej załogi
Na ostatnich kilometrach drugiego etapu Rajdu Dakar nad trasą unosił się gęsty, czarny dym. W pobliżu miejscowości San Rafael zapalił się samochód kazachskiej załogi (Bałyrżan Issabajew i Gabdulla Aszimow). Toyota doszczętnie spłonęła, ale załodze na szczęście nic się nie stało.
Kazachowie mieli dużego pecha. Samochód zapalił się zaledwie kilka kilometrów przed metą ulokowaną w San Rafael. Przez ponad godzinę czarny dym unosił się nad trasę, a Issabajew i Aszimow w 40-stopniowym upale musieli patrzeć, jak płonie ich samochód oznaczony numerem 368.
Pozostali zawodnicy byli ostrzegani o niebezpieczeństwie i w pobliżu wraku zwalniali. Na miejscu pojawiła się policja, a niedługo później przyleciał śmigłowiec dyrektora Rajdu Dakar, który zabrał Kazachów.
Drugi etap z San Luis do San Rafael, liczący 433 km wygrał wśród kierowców samochodów Francuz Stephane Peterhansel. Świetnie spisał się warszawski duet Dąbrowski-Czachor (Orlen Team), który okazał się najszybszy wśród sześciu polskich załóg. Czas 4:23.53 z pokonania 433 km dał im 11. pozycję na etapie i awans na 10. miejsce w klasyfikacji generalnej.
_ Kazachskiej załodze nic się nie stało, ale po aucie nic nie zostało _ (fot. AFP)