Dakar: Sonik zmierza do podium, dramat Łaskawca
Kapitan reprezentacji Rafał Sonik zmierza ponownie do podium Rajdu Dakar. Po 12 etapach zajmuje trzecie miejsce w kategorii quadów. Błaha awaria po koniec czwartkowych zmagań wypchnęła z czołówki Łukasza Łaskawca, który od startu jechał bardzo szybko.
Gratulacje za zwycięstwo przyjmuje już Marcos Patronelli, ale Argentyńczyk podkreśla, że do mety pozostało ponad 1300 km.
W czwartek kolumna rajdu opuściła Argentynę i ponownie przekroczyła Andy, by po stronie Chile rozpocząć rywalizację na trudnym i bardzo zróżnicowanym odcinku specjalnym. Quadowcy pokonywali tę samą trasę co pozostali uczestnicy, długości 715 km (OS 319 km) z Fiambali do Copiapo, miasta na skraju pustyni Atacama. Wspinali się na wysokość 4748 m npm, by zjechać na poziom 200 m.
Najszybszy, w czasie czterech godzin 37 minut, był Sebastian Husseini z Emiratów Arabskich. Krakowianin uzyskał piąty wynik, gorszy od triumfatora o 18.29.
Pecha miał Łukasz Łaskawiec, szósty w klasyfikacji generalnej przed startem do 12. etapu. Jak poinformował PAP jego ojciec, po szóstym punkcie kontroli w pojeździe Łukasza zniszczeniu uległa zębatka tylnego napędu. Czas przeznaczony na naprawę pozbawił zawodnika szansy walki o podium. Do mety dojechał ze stratą czterech godzin 37 minut do Husseiniego i w ogólnym bilansie spadł na 14. miejsce.
Czwartkowy etap Łaskawiec rozpoczął świetnie; na pierwszych punktach kontrolnych meldował się jako najszybszy zawodnik. Niestety, około 50 km przed metą na kilka godzin zatrzymała go z pozoru błaha awaria techniczna. Zawiodła część, którą wcześniej mechanicy profilaktycznie wymienili na nową.
- Etap był dla mnie bardzo pechowy. Na początku trzymałem dobre, szybkie tempo, które dawało mi pierwszą lokatę na punktach kontroli czasu. W końcowej partii odcinka musiałem się jednak zatrzymać. Okazało się, że starła się zupełnie nowa, założona wczoraj zębatka i silnik nie mógł przenieść napędu na tylne koła. Nie miałem ze sobą tej części i musiałem czekać na jej dostarczenie przez ekipę Grzegorza Barana, który startuje ciężarówką i któremu chciałbym za pomoc bardzo podziękować. Po naprawie odpaliłem quada i dojechałem do mety - powiedział Łaskawiec po przybyciu na biwak.
Przyznał, że czuje ogromną, sportową złość. "Na dwa dni przed zakończeniem rajdu przydarzyła się awaria, która praktycznie wykluczyła mnie z walki o podium w generalce. Nie zamierzam się jednak poddawać. W piątek wstanę, wsiądę na quada i będę walczył tak, jakby dzisiejsze wypadki nie miały miejsca".
W klasyfikacji generalnej prowadzi nadal Patronelli z przewagą blisko godziny 52 minut nad Chilijczykiem Ignacio Nicolasem Casale. Trzeci jest Sonik, a za nim, ze stratą 37 minut, plasuje się Argentyńczyk Lucas Bonetto.
Krakowski kierowca w 2009 roku zadebiutował jako pierwszy Polak w kategorii quadów w Rajdzie Dakar, zajmując w klasyfikacji końcowej trzecie miejsce. W 2010, pomimo wielu przygód ("chrzczone" paliwo, przejazd OS na uszkodzonej oponie), uplasował się na piątej pozycji.
W piątek przedostatni etap z Copiapo do partnerskiego miasta Krakowa - La Sereny długości 735 km (OS 441 km), a w sobotę ostatni, z metą w stolicy Chile - Santiago.
Dwunasty etap: Fiambala (Argentyna) - Copiapo (Chile) 715 km (OS 319 km):
- Sebastian Husseini (ZEA/Honda) 4:36.54
- Marcos Patronelli (Argentyna/Yamaha) strata 0.33
- Ignacio Nicolas Casale (Chile/Yamaha) 2.05
- Lucas Bonetto (Argentyna/Honda) 7.31
- Rafał Sonik (Polska/Yamaha) 18.29 ...
- Łukasz Łaskawiec (Polska/Yamaha) 4:37.29
po dwunastu etapach
- Marcos Patronelli (Argentyna/Yamaha) 42:22.54
- Ignacio Nicolas Casale (Chile/Yamaha) strata 1:51.54
- Rafał Sonik (Polska/Yamaha) 3:01.22 ...
- Łukasz Łaskawiec (Polska/Yamaha) 8:23.42