Dakar: koniec rajdu dla Hołowczyca
Do zdarzenia doszło tuż przed pierwszym punktem pomiaru czasu, na 40-kilometrze odcinka z Pisco do Nazca. Jadący Mini All4Racing Hołowczyc wraz ze swoim portugalskim pilotem Felipe Palmeiro po wyprzedzeniu Buggy Francuzów Ronana Chabota i Gillesa Pillota przy dużej prędkości wylądowali z 2-3-metrowego uskoku na przód, stroną polskiego kierowcy.
Załoga kontynuowała jazdę, jednak "Hołek" odczuwał na tyle silny ból, że za pierwszych "check-pointem" zdecydowała się wezwać pomoc medyczną. 49-letnim olsztynianinem zajął się lekarz, którzy we wstępnej diagnozie stwierdził kilka złamanych żeber i uraz kręgosłupa.
Hołowczyc został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Pisco, a jego pilot sam ruszył autem w stronę biwaku.
Po kilku godzinach menadżer "Hołka" Andrzej Kalitowicz poinformował, że wojskowy śmigłowiec zabrał polskiego kierowcę, a także dwóch innych poszkodowanych na trzecim etapie, z wojskowego szpitala polowego w Pisco do szpitala w Limie.
"Krzysztof narzeka teraz mniej na ból żeber i kręgosłupa, a coraz bardziej na rosnący ból całego ciała będący wynikiem silnego zderzenia. Podobne objawy ma Felipe Palmeiro, choć nie ma żadnych złamań i innych poważnych obrażeń" - podał Kalitowicz na oficjalnym profilu Hołowczyca w serwisie społecznościowym Facebook.
Menadżer polskiego kierowcy dodał, że grupa Polaków z Limy, która była akurat na miejscu zdarzenia, odwiedziła "Hołka" w szpitalu i zaoferowała swoją pomoc w stolicy Peru. Podobnie zareagowała polska placówka dyplomatyczna.
Kolejne informacje o stanie zdrowia Krzysztofa Hołowczyca zostaną podane po postawieniu diagnozy w szpitalu.
Tymczasem przed czwartym etapem nazwiska Hołowczyca i Palmeiro pojawiły się w gronie załóg, które się wycofały. Zatem w swoim ósmym starcie w Rajdzie Dakar polski kierowca nie dojedzie do mety. Udało mu się to cztery razy. Najlepsze wyniki osiągnął w 2009 i 2011 roku, kiedy kończył rywalizację na piątym miejscu.
- Rajd Dakar to rajd rajdów. To ogromne wyzwanie; o skali jego trudności niech świadczy fakt, że do mety dojeżdża zaledwie 30-40 procent uczestników. Przygotowania trwają miesiącami, a i tak nie dają one gwarancji, że dotrze się do celu - mówił Hołowczyc przed rozpoczęciem po raz ósmy rywalizacji w tej imprezie.
Rok temu wygrał, jako pierwszy Polak w historii, etap w Rajdzie Dakar, ale ostatecznie - po awarii samochodu - zajął dziewiątą lokatę. W 2012 roku był nawet liderem klasyfikacji generalnej. Teraz uważał, że ma spore szanse na sukces.
- Mam bardzo dobry samochód i... nadzieję, że dopisze mi też szczęście. Naprawdę, jestem dobrej myśli - powiedział PAP przed inauguracją imprezy. Niestety, 7 stycznia, w trzecim dniu 35. Rajdu Dakar, tego szczęścia zabrakło.
W klasyfikacji generalnej Rajdu Dakar 2013 wśród załóg samochodów prowadzą Francuzi Stephane Peterhansel i Jean Paul Cottret (Mini) przed Katarczykiem Nasserem Al-Attiyahem i Hiszpanem Lucasem Cruzem (Buggy) i Argentyńczykami Lucio Ezequielem Alvarezem i Bernardo Rolando Graue (Toyota).