"Dakar i start w Dakarze to pomysł Michała"
Michał Hernik zginął 6 stycznia na trasie Rajdu Dakar. Polski motocyklista był jednym założycieli projektu "Nasz Dakar". Jeszcze w grudniu, wraz ze swoim przyjacielem Pawłem Stasiaczkiem, udzielał wywiadów w czasie konferencji prasowej Orlean Team.
- Wszyscy mówią o Dakarze, ale wiedza o tym jak to zrobić jest ograniczona.Tak się wydaje, że to jest łatwe, że można pojechać, ale my mocno się zastanawialiśmy jak to zrobić. Odbiliśmy się od Yamahy, odbiliśmy się od firm, które organizują takie wyjazdy komercyjnie i gdzieś tam dostaliśmy wreszcie telefon do Marka (Dąbrowskiego - przyp.red) i od tego się wszystko zaczęło - dodał Hernik.
- Dla nas to jest połączenie wszystkiego, biegniemy z jednego miejsca do drugiego, musimy dbać o biznes, żeby to sfinansować, bo rzeczywiście jest to wysiłek astronomiczny jeśli chodzi o finanse. Na szczęście są ludzie, którzy to rozumieją, zalazło się kilku sponsorów, którzy powiedzieli "tak, wierzymy w was" - przyznał.
- Pyta pan jak to jest z tym Dakarem. Mimo tego, że jedziemy, wciąż jest to dla nas jakaś tam lekcja pokory, dla mnie wszystkie te przygotowania są ogromną lekcją pokory - nie wystarczy chcieć, tylko trzeba z rozwagą do tego wszystkiego podejść. I taki mam właśnie plan, żeby nie przeszarżować, bo wtedy wszystko się kończy.
- Podtrzymujemy historię Dakaru, tam tak naprawdę wszystko zaczęło się od amatorów. To byli pasjonaci, marzyciele, którzy chcieli przejechać ten rajd, zmierzyć się ze sobą, z trudnościami, pokonać te wszystkie wyzwania i dotrzeć do mety. Myślę, że nic nam więcej nie będzie potrzebne, niż to żeby nam życzyć dotarcia na metę - powiedział Stasiaczek.
- Na mecie w komplecie - wtórował mu Hernik.
Michał Oblizajek, WP.PL
Dyskutuj z autorem na Twitterze
Obserwuj @MOblizajek