Dąbrowski zyskał sympatię zawodników
Motocyklista Marek Dąbrowski, który oddał Cyrilowi Despres swój silnik, by Francuz mógł pozostać w stawce zawodników walczących o zwycięstwo w 35. Rajdzie Dakar, zyskał za ten gest jeszcze większy szacunek i sympatię uczestników imprezy.
Wolny od zmagań dzień, jakim była niedziela, był okazją do spotkań i dłuższych niż zazwyczaj rozmów między kierowcami, pilotami, mechanikami i zespołami.
- Przypadek Dąbrowskiego i Despres, którzy są w stajni KTM pokazał, że mimo zaciętej na trasie rywalizacji, możliwa jest współpraca. Cyril otrzymał motor z całkowicie sprawną skrzynią biegów i mógł powalczyć o najlepsze miejsca. Dąbrowski zaliczył zaś dobry uczynek i zyskał jeszcze większą sympatię zawodników, nie tylko związanych z KTM; środowisko potrafi to docenić - powiedział PAP kierowca ciężarówki, pilot i strateg R-Six Team Jarosław Kazberuk.
Piątkowy etap stanowił drugą część maratonu, podczas którego zawodnicy nie mogli korzystać z pomocy mechaników ani dodatkowych części zamiennych. Już w czwartek problemy ze skrzynią biegów miał walczący o zwycięstwo Despres. Dąbrowski zdecydował się oddać Francuzowi swój silnik, dzięki czemu przystąpił on na sprawnym motocyklu do odcinka specjalnego.
Etap, zwany na Rajdzie Dakar maratońskim, to dodatkowe sprawdzenie w ciągu dwóch dni umiejętności planowania, współpracy i zaradności zawodników. Kierowcy motocykli i quadów nocowali na innym obozowisku niż reszta załóg.
- Taki etap ma na celu oddzielenie uczestników od pomocy swoich ekip serwisowych i dostępu do części innych niż te, które przywieźli ze sobą lub pożyczyli od innego zawodnika. We wcześniejszych rajdach, jeszcze w Afryce, maraton dotyczył wszystkich pojazdów. Były to najtrudniejsze odcinki i z reguły wyniszczały dużą część stawki, o czym się sam mogłem przekonać - wspomniał Kazberuk.
Jak zaznaczył, dodatkowym utrudnieniem jest brak wsparcia ciężarówek szybkiego serwisu. Wiozą one zapasowe części i narzędzia, które pozwalają na rozebranie oraz poskładanie maszyny zawodnika. - Jadą nimi również doświadczeni mechanicy z żyłką rajdowców lub rajdowcy z żyłką mechaników - dodał kierowca żółtego Unimoga R-Six Team.
Adam Małysz podkreślił, że mimo wolnego dnia miał dużo różnych obowiązków i nawet nie wie, kiedy niedziela minęła.
- Od dziesiątej byliśmy na biwaku. Po południu niemal wszyscy nasi zawodnicy uczestniczyli we mszy świętej, odprawionej przez polskiego księdza w intencji rajdowców. Mieliśmy sporo spotkań z dziennikarzami - wywiady, zdjęcia, filmy, hiszpańska gazeta, hiszpańskie radio - wyliczył mistrz olimpijski w skokach narciarskich.
Po ośmiu etapach w kategorii quadów Rafał Sonik zajmuje czwarte miejsce, a Łukasz Łaskawiec - siódme. W gronie motocyklistów Jakub Przygoński jest ósmy, zaś Jacek Czachor - 25. Małysz z pilotem Rafałem Martonem są na 17. pozycji.
W poniedziałek - dziewiąty etap z Tucuman do Cordoby. Planowane dystanse: 852 km (OS 593 km) dla motocykli, quadów i samochodów oraz 699 km (OS 293 km) dla ciężarówek.