Trwa ładowanie...
d2udrr2
22-09-2006 14:28

Dąbrowski: wystartuję w Rajdzie Dakar 2007

d2udrr2
d2udrr2

Motocyklista Orlen Teamu Marek Dąbrowski, który 9 września przeszedł operację wszczepienia nerwu pobranego z łydki do lewej ręki, wystartuje w rozpoczynającym się 6 stycznia w Lizbonie Rajdzie Dakar. W ekipie, której kapitanem będzie Jacek Czachor będzie także kierowca samochodu, były rajdowy mistrz Europy Krzysztof Hołowczyc.

W listopadzie ubiegłego roku na trasie Rajdu Dubaju Dąbrowski miał groźny wypadek i doznał złamania lewej ręki powyżej nadgarstka. Pierwsza operacja, przeprowadzona tuż po wypadku przez lekarzy w szpitalu w Dubaju, została źle wykonana, ręka się nie goiła, w trakcie zabiegu uszkodzone zostały nerwy.

Jak przebiegła ostatnia operacja przeprowadzona w kraju?

M.D.: Podczas pierwszego zabiegu tuż po wypadku w Dubaju uszkodzone zostały nerwy w lewej ręce, teraz trzeba je było odbudować, gdyż dłoń nie była w pełni sprawna. Przeprowadzony został kablowy przeszczep nerwu pobranego z łydki. Nerw został podzielony na trzy fragmenty i wszczepiony w miejsce tych uszkodzonych.

Teraz nerw się odradza o jeden milimetr na dobę, podczas zabiegu stwierdzono, że popękane kości zrosły się prawidłowo. Efekty zabiegu już były widoczne po kilku dniach, bez bólu mogę poruszać wszystkimi palcami lewej dłoni, tej, która motocykliście służy do sterowania dźwignią sprzęgła. Mam już "zacisk" w ręce, a to jest najważniejsze.

d2udrr2

PAP: Szpital w Dubaju, w którym był Pan operowany, miał być najlepszą placówką medyczną w tym kraju.

M.D.: Miał, ale nie był. Kości ręki zostały źle złożone, nerwy uszkodzone, ścięgna przyszyto do skóry.

To był zatem ewidentny błąd w sztuce lekarskiej?

M.D.: Tak to oceniają lekarze, nie tylko w Polsce, także w Londynie, gdzie w grudniu ubiegłego roku przechodziłem rehabilitację. Dlatego gdy w listopadzie pojadę z Jackiem Czachorem jako menadżer na tegoroczny Rajd Dubaju startujący 5 listopada, będę chciał się skontaktować z adwokatami i prawdopodobnie wystąpię o odszkodowanie. Najciekawsze jest to, że, jak się ostatnio dowiedziałem, w trudnych przypadkach medycznych zamożni mieszkańcy Dubaju jeżdżą na zabiegi do Europy. Tamten szpital jest świetnie wyposażony, ale umiejętności lekarzy są jeszcze zbyt małe.

Kiedy uwierzył Pan, że po tak ciężkim wypadku, uda się jeszcze wrócić do sportu wyczynowego?

Marek Dąbrowski: Nigdy nie przestałem w to wierzyć, nawet przez chwilę nie brałem pod uwagę możliwości zakończenia kariery sportowej. Jestem związany ze sportem motorowym od szesnastu lat, nie wyobrażam sobie, że mogę w życiu robić coś innego. Jestem absolwentem Szkoły Głównej Handlowej, ale w zawodzie nigdy nie pracowałem.

d2udrr2

W styczniu 2006 roku wystartował Pan w Rajdzie Dakar, ale z powodu problemów zdrowotnych wycofał się na trasie czwartego etapu. Teraz kolejna próba.

M.D.: Ale w zupełnie innych warunkach. Rok temu ręka nie była wyleczona, pojechałem, aby się sprawdzić i przegrałem z bólem. Teraz będę zdrowy.

Czy start z niesprawną ręką w Dakarze '2006 nie był błędem?

M.D.: Tak tego nie można chyba oceniać. Bardzo chciałem, liczyłem, że wytrzymam, ale na afrykańskich wertepach obciążenia ręki były tak duże, że musiałem zrezygnować. Proszę uwierzyć, ja jestem "twardym facetem", którego byle co nie jest w stanie złamać. Zaliczyłem już siedem startów w Dakarze, trzy lata temu zająłem w klasyfikacji generalnej dziewiąte miejsce, sądziłem, że wiem, co mnie może czekać na trasie. Ale przegrałem z pustynią.

Jak się będzie Pan przygotowywał do startu w kolejnym rajdzie?

M.D.: Zgodnie z zapewnieniami lekarzy na motocykl będę mógł wsiąść po raz pierwszy w połowie listopada. Kilka dni potrenuję w kraju, później z Jackiem pojedziemy na miesięczne treningi do Tunezji, gdzie będziemy jeździli po byłych trasach odcinków specjalnych Dakaru. Z Tunezji wrócimy tuz przed Świętami Bożego Narodzenia. Mam nadzieję, że w Tunezji nie będzie żadnych komplikacji i zrealizuję cały program przygotowań.

d2udrr2

Czy rok przerwy w startach i treningach nie wymaga praktycznie nauki jazdy od podstaw?

M.D.: Tak źle nie jest, tego się nie zapomina. Nawigację i technikę jazdy mam opanowaną, bardzo dbam o kondycję fizyczną, która jest na Dakarze czasami nawet warunkiem przetrwania. Ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że na początku stycznia jeszcze w optymalnej formie nie będę.

Jakie miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu będzie dla Pana satysfakcjonujące?

M.D.: Nie ma szans, abym był w stanie atakować czołowe pozycje w klasyfikacji generalnej. Moim celem jest dojechanie do mety na przyzwoitej pozycji. Miejsce w granicach dwudziestego będzie dla mnie przyzwoitym. Nie mamy jeszcze opracowanej strategii na Dakar, ale chyba będę starał się utrzymać w pobliżu Jacka Czachora, który zapowiada bardzo szybką jazdę.

d2udrr2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2udrr2
Więcej tematów