Dąbrowski: cudem uniknęliśmy zderzenia
Dziesiąty etap rajdu Dakar był sześciusetkilometrową przeprawą przez zdradliwą Atakamę. O tym, jak bezwzględna potrafi być najsuchsza na świecie pustynia, przekonali się Marek Dąbrowski z Jackiem Czachorem. Ich auto się zakopało, a oni cudem uniknęli zderzenia.
Pomimo przygód w tych ekstremalnie ciężkich warunkach, urodzeni i mieszkający w Warszawie byli motocykliści uzyskali 15. czas dnia i zachowali siódme miejsce w klasyfikacji generalnej.
- Zboczyliśmy trochę z kursu i wjechaliśmy w bardzo trudne wydmy, później wpadliśmy w dziurę. Urwała się przednia lampa z błotnikiem i zbiła szyba, zaś auto zakopało się w piachu. Kiedy tylko wyszliśmy żeby się odkopywać, nadjechała inna załoga. Ledwo nas zauważyli, cudem uniknęliśmy zderzenia. Zahaczyli jednak o naszą tylną lampę, która też odpadła. Trochę straciliśmy przywracając toyotę na trasę rywalizacji, a później musieliśmy jeszcze odnaleźć właściwą drogę - opowiadał na mecie kierowca Orlen Teamu Dąbrowski.
Jego pilot podkreślił, że wydmy były tak trudne, iż zdecydowali się nie ryzykować i wybrali przetarty szlak za autami z czołówki.
- Trasa okazała się błędna, no i przez to się zakopaliśmy. Była mocna walka żeby ten samochód odkopać, musieliśmy uruchomić wszystkie systemy. Kiedy wyjechaliśmy z pułapki trzeba było poskładać wszystkie narzędzia, na tym też trochę straciliśmy. Później poszło już wszystko gładko - dodał Czachor.
Warszawiacy wyprzedzili o ponad 10 minut kolegów z zespołu - Adama Małysza z Wisły i Rafała Martona z niewielkiej wioski Łoś koło Piaseczna, którzy zostali sklasyfikowani na 17. pozycji.
- Było naprawdę ciężko. Na początku na wydmach złapaliśmy gumę. Potem mieliśmy spore problemy nawigacyjne i straciliśmy mnóstwo czasu, około 30 minut, żeby znaleźć punkt kontrolny. Kiedy wyprzedziliśmy Marka i Buggy, złapaliśmy dobre tempo; wydawało się, że wszystko zaczyna się układać. Wtedy znów poszła opona i straciliśmy kolejne minuty. Przez nieplanowany postój znaleźliśmy się za ciężarówką i aż do samej mety jechaliśmy za Kamazem w strasznym pyle, z bardzo słabą widocznością - skomentował wydarzenia z trasy medalista olimpijski i mistrzostw świata w skokach narciarskich.
Liderem jest nadal Hiszpan Nani Roma, ale jego przewaga nad Francuzem Stephanem Peterhanselem stopniała do zaledwie dwóch minut 15 sekund.
O tym, jak bezwzględna potrafi być najsuchsza na świecie pustynia, przekonał się dość boleśnie utytułowany Carlos Sainz - zwycięzca Rajdu Dakar z 2010 roku. Na szczęście Hiszpan nie doznał poważniejszych obrażeń, jednak jego auto nie nadawało się do kontynuowania jazdy.
W czwartek - jedenasty, bardzo trudny etap z Antofagasty do El Salvadoru, niewielkiego miasta górniczego w samym środku pustyni Atakama. Zaraz po starcie na trasę odcinka specjalnego długości 605 km, na którym znajdować się będzie aż 17 punktów kontroli pomiaru czasu, zawodnicy zaczną stromą wspinaczkę na wysokość 3000 m.
Klasyfikacja samochodów na 10. etapie Iquique-Antofagasta (Chile), OS 631 km:
- Nasser Al-Attiyah (Katar), Lucas Cruz (Hiszpania) Mini 4:23.35
- Stephane Peterhansel, Jean Paul Cottret (Francja) Mini strata 3.50
- Nani Roma (Hiszpania), Michel Perin (Francja) Mini 13.45
- Giniel de Villiers (RPA), Dirk von Zitzewitz (Niemcy) Toyota 28.15
- Krzysztof Hołowczyc (Polska), Konstantyn Żylcow (Rosja) Mini 31.13 ...
- Martin Kaczmarski (Polska), Filipe Palmeiro (Portugalia) Mini 53.06
- Marek Dąbrowski, Jacek Czachor (Polska) Toyota Hilux 56.55
- Adam Małysz, Rafał Marton (Polska) Toyota Hilux 1:07.16
Po dziesięciu etapach:
- Nani Roma (Hiszpania), Michel Perin (Francja) Mini All4 Racing 38:52.57
- Stephane Peterhansel, Jean Paul Cottret (Francja) Mini strata 2.15
- Nasser Al-Attiyah (Katar), Lucas Cruz (Hiszpania) Mini 46.01 ...
- Krzysztof Hołowczyc (Polska), Konstantyn Żylcow (Rosja) Mini 3:17.31
- Marek Dąbrowski, Jacek Czachor (Polska) Toyota 4:03.57
- Adam Małysz, Rafał Marton (Polska) Toyota 4:51.03
- Martin Kaczmarski (Polska), Filipe Palmeiro (Portugalia) Mini 5:33.54