Czy warto decydować się na opony całoroczne? Za i przeciw
Posiadanie dwóch kompletów opon sezonowych to najbezpieczniejsze z możliwych rozwiązań. Czy jednak rzeczywiście potrzebne w naszym klimacie? Na to pytanie odpowiedzi szuka wielu kierowców zniechęconych kłopotami ze zmianą i przechowywaniem ogumienia. Jazda przez cały rok na oponach zimowych lub letnich to bez wątpienia złe rozwiązanie. A co z ogumieniem całorocznym?
Zainteresowanie oponami wielosezonowymi jest coraz bardziej widoczne między innymi z powodu łagodnych zim, jakie obserwujemy w ostatnich latach. Jak wylicza Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, od zimy przełomu lat 1989/1990 stale notuje się niższą liczbę dni zalegania pokrywy śnieżnej od średniej wyliczonej na podstawie danych zebranych od początku prowadzenia badań. Zimą 2014/2015 we Wrocławiu było tylko 6 dni z pokrywą śnieżną, w Poznaniu i Kaliszu 9, w Gorzowie Wielkopolskim 10, 11 w Świnoujściu i poniżej 20 na całym Pomorzu. Czy w takich warunkach sprawdzą się opony całoroczne? To zależy, czego od nich wymagamy.
Każdy, kto rozważa zakup opon całorocznych, musi wiedzieć, że różnią się one zarówno od letnich, jak i od zimowych. Takie modele mają bieżnik wyposażony w kanały służące do sprawnego odprowadzania wody - jak w przypadku opon letnich - i lamele lub nacięcia klocków bieżnika - jak przy „zimówkach”. Oczywiście kompromis dotyczy również mieszanki, z której wykonane jest takie ogumienie. To stopień pośredni pomiędzy charakterystyczną dla letnich opon twardością (zapewniającą odpowiednią konsystencję nawet podczas upałów) oraz miękkością, która gwarantuje nam przyczepność przy siarczystym mrozie.
Oczywiście w laboratoriach producentów opon wciąż eksperymentuje się w kwestii składu chemicznego mieszanki, a nowe technologie i dodatki zwiększają jej możliwości adaptacyjne. Obecnie wśród klasycznych opon całorocznych nie ma jednak propozycji, która podczas wakacyjnych miesięcy sprawdzi się równie dobrze jak opona letnia, a w czasie ferii pozwoli nam bez trudu, niczym rasowa „zimówka”, dojechać pod wyciąg narciarski. Na co więc możemy liczyć?
Odpowiedzi udziela test porównawczy przeprowadzony przez niemiecką organizację GTÜ. W jednakowych warunkach sprawdzono całoroczną oponę Goodyear 4Seasons, zimową Goodyear Ultra Grip 8 oraz letnią Dunlop Fast Response. Każda z nich należy do czołówki reprezentowanej przez siebie kategorii ogumienia. Test polegający na przyspieszeniu na śniegu od 0 do 30 km/h z kretesem oblały opony letnie, które na wykonanie zadania potrzebowały dystansu 46,5 metra. Opony całoroczne zakończyły test wynikiem 20 metrów, a zimowe 17,6 m. Podobne rezultaty przyniosła kolejna próba, polegająca na zatrzymaniu się na śniegu z prędkości 50 km/h. Samochód wyposażony w ogumienie letnie stanął po 63,7 m, w całoroczne po 28,5 m, a w zimowych – po 26,9 m.
Zaskakujące okazały się jednak wyniki porównania w letnich warunkach. Z hamowaniem z prędkości 100 km/h na suchym asfalcie najlepiej poradziły sobie oczywiście opony letnie - 35,1 m. Co jednak ciekawe, na drugim miejscu uplasowało się ogumienie zimowe - 41,5 m, a na trzecim całoroczne - 43,8 m. Różnice pomiędzy letnim kompletem i pozostałymi testowanymi modelami były mniejsze w przypadku hamowania na mokrej nawierzchni z prędkości 80 km/h. Samochód na oponach letnich zatrzymał się po 28,1 m, na zimowych po 30,6 m, a na całorocznych – po 31,4 m.
To jednak wyniki tylko jednego testu. Tymczasem niemal każdy producent ma w swoim portfolio oponę całoroczną. Jeśli podpowiedzią dla zainteresowanych miałyby być nalepki informacyjne, to można stwierdzić, że w przypadku ogumienia w popularnym rozmiarze 205/55 R16 przeciętną wartością dla hamowania na mokrej nawierzchni jest „C”. W przypadku opon marek premium, na przykład Bridgestone Weather Control A001 czy Pirelli Cinturato All Season, jest to „B”. Tylko jednemu modelowi udało się uzyskać najwyższą notę –„A”. Przypadła ona Michelinowi. Model CrossClimate to - jak przekonuje producent - pierwsza letnia opona z homologacją zimową. Dane z etykiety informacyjnej wyglądają zachęcająco, jednak francuskie ogumienie nie doczekało się jeszcze solidnego testu porównawczego przeprowadzonego przez niezależną organizację. Nie wiemy więc, jak radzi sobie na śniegu, a także na ile odporne jest na zjawisko aquaplaningu na mokrej nawierzchni.
Opona całoroczna jest kompromisem. Za cenę nieco gorszych parametrów i zimą, i latem kupujemy uwolnienie się od kłopotu wymiany i składowania opon sezonowych. I choć polecanie takiego rozwiązania osobom mieszkającym w górach lub na pogórzu jest raczej złym pomysłem, dla części zmotoryzowanych mieszkających w rzadko przysypywanych śniegiem regionach kraju może być to całkiem sensowne rozwiązanie.