Czy policyjne zabawki mają homologacje?
Wyobraźmy sobie następującą sytuację: kupujemy sprowadzony z zagranicy samochód. Cena jest okazyjna. Jednak oferta ma jeden mały haczyk - zamiast oryginalnych dokumentów dostajemy papiery od podobnego samochodu należącego do kogoś innego.
Oba wyglądają tak samo, ale pod maską mają zupełnie coś innego. Co się stanie, jeśli zatrzyma nas policja i okaże się, że dokumenty pochodzą od innego auta, a nasze nie powinno się w ogóle poruszać po polskich drogach? Byłby problem! Samochód trafiłby na parking policyjny, a jego właściciel musiałby się gęsto tłumaczyć przed sądem.
Po co ten wstęp? Otóż w podobnej sytuacji jest nasza drogówka. Spośród 120 kupionych ostatnio przez policję radiowozów marki Alfa Romeo aż 102 wyposażono w radary Iskra w odmianie, która zdaniem ich producenta nie powinna w ogóle być używana w Polsce, bo nie spełnia obowiązujących w naszym kraju wymogów. Oczywiście, policja dostała je od sprzedawcy z papierami, czyli tzw. zatwierdzeniem typu wymaganym aby można było używać takiego sprzętu do wykonywania urzędowych pomiarów.
Tyle że dokumenty wydano na podstawie badań urządzeń przeznaczonych na polski rynek. Tymczasem większość radarów sprzedanych stróżom porządku prawdopodobnie została sprowadzona z Mołdawii oraz Ukrainy. Były zapewne znacznie tańsze niż te oferowane przez oficjalnego polskiego importera. I to nie bez powodu. Wprawdzie z zewnątrz wyglądają tak samo, mają nawet takie same funkcje, ale jak twierdzi producent, ich "wnętrzności" diametralnie się różnią.
Chodzi o to, że polskie przepisy metrologiczne są wyjątkowo rygorystyczne. Firma Simikon - rosyjski producent radarów - przygotowała partię kilkuset urządzeń, które spełniają te wymogi. Około 400 sztuk trafiło już do Polski, pozostałe czekają na swoją kolej. Nie sprzedaje się ich na żadne inne rynki - nie miałoby to sensu, bo są droższe od wersji standardowej, a oferują dokładnie taką samą funkcjonalność.
Polecamy na AutoŚwiat.pl: Szukamy auta z ogłoszenia. VW Golf: smutny samochód na lewych tablicach
Żeby było jeszcze ciekawiej, radiowozy odebrane przez Komendę Główną Policji (18 szt.) zostały wyposażone w sprzęt dostarczony przez oficjalnego przedstawiciela firmy Simikon. W pozostałych zastosowano "tańsze rozwiązanie". Wydawałoby się, że instytucja powołana do pilnowania porządku publicznego, jaką jest policja, gdy tylko dowie się o jakichkolwiek wątpliwościach co do legalności używanego przez siebie sprzętu, natychmiast podejmie zdecydowane działania.
Nie tym razem! Policjanci zapytani o radary Iskra, których producent (!) twierdzi, że nie nadają się do użytku w Polsce, starają się zbyć dociekliwych dziennikarzy odpowiedziami w rodzaju: "O co wam chodzi? Przecież Iskra to doskonały sprzęt". No cóż, nowe BMW bez papierów to też doskonały sprzęt, i to zwykle w dobrej cenie, co nie znaczy, że powinno się go używać.
Diler Alfy Romeo, firma ACM Mari-Car, który sprzedał sprzęt policji, też problemu nie widzi. Ponoć wszystko jest w najlepszym porządku - po prostu udało się kupić radary taniej niż u oficjalnego, polskiego przedstawiciela firmy Simikon. W wypowiedziach dla mediów przedstawiciele firmy twierdzili, że to dokładnie taki sam sprzęt, jak ten, który wcześniej trafiał do polskiej policji. Dlatego zamiast oryginalnych tabliczek znamionowych wypisanych cyrlicą diler Alfy Romeo umieścił swoje naklejki z numerem dopuszczenia typu, które wydano radarom oficjalnie sprowadzanym przez firmę Videoradar (polskiego przedstawiciela producenta).
Oznacza to, że żadnych dokładnych badań tego sprzętu nie wykonano! Do wystawienia przez oddział Głównego Urzędu Miar świadectwa legalizacji wymagane jest tylko sprawdzenie, czy urządzenie działa i właściwie mierzy prędkość. Nikt nie bada np. odporności na zakłócenia - a według deklaracji przedstawiciela firmy Simikon to najbardziej odróżnia wersję przeznaczoną na rynek polski, od tańszych urządzeń sprzedawanych w republikach poradzieckich.
Nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać, aż ktoś zakwestionuje wynik pomiaru wykonanego jedną z "tańszych Iskier'. Ciekawe czy sąd, podobnie jak robi to policja, w kwestii sprzętu pomiarowego zaufa sprzedawcy aut czy jednemu z najbardziej renomowanych producentów radarów na świecie?
Polecamy na AutoŚwiat.pl: Szukamy auta z ogłoszenia. VW Golf: smutny samochód na lewych tablicach
Zdaniem Policji
Rzecznik prasowy KG Policji: Wszystkie policyjne wideorejestratory i radary dostarczone nam przez dostawcę samochodów Alfa Romeo 159 mają pełną wymaganą dokumentację, umożliwiającą zgodne z prawem korzystanie z nich przez policjantów na terenie naszego państwa.
Spór o to, kto może, a kto nie może być importerem tego urządzenia na teren UE, nie dotyczy policji i jest sporem pomiędzy firmą, która wygrała przetarg, a firmą będącą dystrybutorem tych urządzeń na polskim rynku.
My ze swojej strony, otrzymaliśmy sprzęt w pełni zgodny ze specyfikacją istotnych warunków zamówienia i - co jeszcze raz podkreślę - wraz z pełną dokumentacją dotyczącą zainstalowanych w pojeździe urządzeń. Policjanci mogą zatem bez przeszkód przeprowadzać kontrole prędkości pojazdów z wykorzystaniem tych radarów.
Policyjne przetargi dla bardzo wielu firm są niezwykle intratne, a co za tym idzie, na skutek walki pomiędzy konkurentami, często rozpowszechniane są informacje nieprawdziwe mające zdyskredytować tych, którzy w przetargu albo mają szanse, albo ów przetarg wygrali.
młodszy inspektor dr Mariusz Sokołowski
PODSUMOWANIE - Radar ręczny Iskra uchodzi za jedno z najlepszych tego typu urządzeń na świecie. Siermiężny wygląd może niejednego zmylić - niechlujnie wykonana obudowa skrywa ciekawe rozwiązania. Podobnie jak w przypadku innych urządzeń tego typu nie jest to niestety sprzęt "idiotoodporny". Mimo to trudno byłoby zakwestionować np. przed sądem wyniki pomiarów wykonywanych Iskrą - no chyba że chodzi o jedno ze 102 urządzeń pochodzących spoza oficjalnego kanału dystrybucji.
Polecamy na AutoŚwiat.pl: Szukamy auta z ogłoszenia. VW Golf: smutny samochód na lewych tablicach
lop/mw/mw