Czy Lewis Hamilton znów będzie nietykalny?
Fuji to bardzo ciekawy tor dla kierowców, szczególnie jeśli jest sucho - mówi o Grand Prix Japonii Robert Kubica. W najbliższy weekend Polak wystartuje pod słynnym wulkanem, który jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli Kraju Kwitnącej Wiśni.
Polak najbardziej zapamiętał zeszłoroczne Grand Prix Japonii ze względu na niezasłużoną karę, jaką dostał po kolizji z Lewisem Hamiltonem. W środkowej fazie wyścigu Robert był bardzo szybki i na mokrej jezdni wyprzedzał rywali. W końcu dogonił także kierowcę McLarena. W pewnym momencie Brytyjczyk popełnił błąd i pojechał zbyt szeroko w jednym zakrętów, a Kubica po prostu trzymał się prawidłowej wewnętrznej linii i podjął atak. Hamilton tymczasem odzyskał kontrolę i sam ostro dociął do wewnętrznej, nie przejmując się faktem, że w tym miejscu znajduje się bolid BMW.
Samochody wpadły w poślizg i wyleciały poza obręb jezdni, ale obaj kierowcy wrócili do rywalizacji. Robert dostał jednak karę przejazdu przez pas serwisowy, co oburzyło wielu innych zawodników, a w obronie Polaka wystąpił między innymi Felipe Massa. - Nie mam pojęcia z jakiego powodu Kubica dostał karę - mówił tydzień później w Chinach kierowca Ferrari. Sankcje dla Polaka po raz kolejny pokazały, że Hamilton w roku 2007 był nietykalny.
_ Przegląd Sportowy _