Czy już czas pomyśleć o letnich oponach?
Meteorologowie przewidują, że czeka nas szybkie ocieplenie, a w tym tygodniu temperatura w niektórych częściach kraju przekroczy 10 stopni powyżej zera. Czy to już czas, by zmienić komplet opon na letnie?
Zimowa letniej nie równa
By odpowiedzieć na to pytanie, musimy powiedzieć o różnicach pomiędzy zimowym i letnim ogumieniem. Wystarczy rzut oka na dwa komplety, by odróżnić jeden rodzaj opon od drugiego. „Zimówki” mają zupełnie inny, bardziej „zabudowany” bieżnik. Mniej tu kanałów, których zadaniem jest odprowadzanie wody z jezdni, więcej natomiast „klocków”, mających zapewnić przyczepność na śliskiej nawierzchni. Dodatkowo są one wyższe, a na powierzchni opony występują zygzakowate nacięcia, których zadaniem jest wgryzanie się w śnieg.
Ważna jest również mieszanka, z której wykonuje się sezonowe opony. Dziś to już znacznie więcej niż zwykła guma. To produkt zaawansowanych badań inżynierów materiałowych, których wysiłki mają na celu osiągnięcie ogumienia o jak największej uniwersalności. Postęp w tej dziedzinie widoczny jest z roku na rok. By się o tym przekonać, wystarczy rzut oka na nalepki informacyjne opon na sklepowych półkach. Kiedy w 2012 roku wprowadzono obowiązek etykietowania ogumienia, najwyższą notą w dziedzinie przyczepności mogło pochwalić się kilka produktów. Dziś znajdziemy je z łatwością.
W przypadku ogumienia zimowego mieszanka jest tak dobrana, by nie twardniała nawet podczas siarczystych mrozów, zapewniając odpowiednią przyczepność. W letnich warunkach szybko okazuje się jednak zbyt miękka.
Temperatura i opady
Kiedy można uznać, że nadszedł czas na zmianę opon na letnie? W środowisku zmotoryzowanych utarło się przekonanie, że graniczną wartością, poniżej której letnie opony się nie sprawdzają, jest +7 stopni Celsjusza. Twierdzenie to ma już jednak kilkanaście lat i nieco straciło na trafności. Współczesne opony letnie dobrej jakości świetnie radzą sobie jeśli tylko temperatura jest dodatnia. W porównaniu do „zimówek” są przy tym cichsze i bardziej ekonomiczne, a w obliczu intensywnych opadów deszczu okazują się nawet bezpieczniejsze. Letnie ogumienie ma przecież rozbudowane struktury odpowiedzialne za odprowadzanie wody z jezdni. Przy dużej prędkości opona zimowa może sobie z tym nie poradzić, a pomiędzy ogumieniem a asfaltem powstanie wodny film, odbierający kierowcy kontrolę nad samochodem.
Przewaga letniego ogumienia szybko znika jednak w czasie przymrozku. W konfrontacji ze śniegiem czy lodem nie ma ono najmniejszych szans. Z jak dużym spadkiem przyczepności należy się liczyć? Sprawdziło to niemieckie GTU. Test polegał na zestawieniu różnych konkurencji w odmiennych warunkach realizowanych przez samochody wyposażone w letnie, zimowe i całoroczne ogumienie. Letnie gumy próbę przyspieszenia w warunkach zimowych od 0 do 30 km/h przegrały z kretesem. Na wykonanie zadania potrzebowały one dystansu 46,5 metra, podczas gdy oponom zimowym wystarczyło 17,6 m. Podobne rezultaty przyniosła kolejna próba, polegająca na zatrzymaniu się na śniegu z prędkości 50 km/h. Samochód wyposażony w letnie ogumienie stanął po 63,7 m, a na zimowych po 26,9 metra.
Warto poczekać, warto policzyć
Na założenie opon zimowych mogą pozwolić sobie tylko ci kierowy, którzy się niemal pewni, że aż do następnej zimy nie natkną się na śnieg i lód, a nocą nie będzie już przymrozków. Jeśli mają rację, unikną kolejek w punktach wulkanizacyjnych i prawdopodobnie otrzymają usługę wyższej jakości. Póki co pracownicy takich firm nie pracują pod presją czasu, szansa na dobre wyważenie opon jest więc wyższa. Jeśli jednak po zmianie ogumienia na letnie za oknem zastaniemy śnieg, najrozsądniejszym wyjściem będzie rezygnacja z dojazdu do pracy własnym autem na rzecz taksówki lub komunikacji publicznej.
Nawet jeśli mieszkamy w miejscu, które wciąż narażone jest na atak zimy, warto pomyśleć o letnim ogumieniu, jeśli na zbliżający się sezon potrzebujemy nowego kompletu. Jak wiadomo, poza sezonem można spotkać najlepsze oferty. Obecnie łatwo znaleźć ogumienie o 15, a nawet 30 proc. tańsze niż w czasie szczytu zainteresowania letnimi oponami. Jeśli tylko mamy gdzie przechować nowy komplet do czasu, gdy będzie można już założyć go na koła, zakupu warto dokonać już dziś.
Jak wybrać najlepszy dla nas model? Najważniejsze niezależne instytucje, ADAC czy GTU, nie opublikowały jeszcze tegorocznych testów letnich opon. Można więc oprzeć się na ubiegłorocznych testach, albo zawierzyć nalepkom informacyjnym na sprzedawanym ogumieniu. W przypadku letniego kompletu sprawdzą się one lepiej niż w przypadku zimowego. Znajdziemy tam dane dotyczące efektywności paliwowej i przyczepności danego modelu na mokrej nawierzchni, a także hałasu, jaki ogumienie generuje. Jeśli chodzi o dwie pierwsze wartości, „A” jest rezultatem najlepszym, a „G” najgorszym. Różnica pomiędzy nimi wynosi około 8 proc. w przypadku spalania i ok. 30 proc. w dziedzinie skuteczności w hamowaniu na mokrej nawierzchni. Hałas – mierzony na zewnątrz samochodu - określony jest w decybelach. Wzrost wartości o 3 dB oznacza więc dwukrotnie głośniejszy szum.