Czarne punkty znikną z dróg, bo są nieskuteczne
Dziesięć lat po powstaniu na polskiej drodze pierwszego czarnego punktu, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przyznaje, że program był nieskuteczny i nie będzie kontynuowany - pisze "Dziennik".
W 1998 roku pierwsza tablica zawisła w podwarszawskim Błoniu. Od tej pory na wszystkich polskich drogach powstało ich 49. Najczęściej zawierają prostą informację - zakręt śmierci, zginęło tu tylu, a rannych zostało tylu i tylu. Miały wywoływać szok i odstraszać przed brawurową jazdą.
Informacje o tym, że dane na tablicach wymagają niemal wszędzie stałego aktualizowania, nieoficjalnie potwierdzili "Dziennikowi" urzędnicy z kilku oddziałów Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Z badań Generalnej Dyrekcji przeprowadzonych pięć lat temu wynika, że tylko 10% kierowców na czarnych punktach zwalnia, a dwa razy więcej przyspiesza. Rozmówcy gazety argumentują, że ludzie często nie reagują racjonalnie na informację "tu zginął człowiek".
Na jeszcze inny efekt wskazuje psycholog transportu Andrzej Markowski. Mówi, że kierowcy, widząc czarny punkt, po prostu uważali, że ich ta statystyka nie dotyczy. Dodaje, że zwracano na to uwagę pomysłodawcom akcji, ale uważali, że może jednak statystyki pójdą w dół.