Czarne dni na drogach
Tragiczny rekord zanotowano w ostatnich trzech dniach na bułgarskich drogach - od soboty do poniedziałku włącznie w 56 wypadkach drogowych zginęło 14 osób, a 78 zostało rannych - biją na alarm wtorkowe sofijskie media.
W niedzielę tylko w jednej katastrofie straciło życie siedem osób, w tym kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży i dziecko. Od początku marca zginęło na bułgarskich drogach łącznie 40 osób. W 2006 roku liczba ofiar śmiertelnych w ok. 80 tysiącach wypadków drogowych po raz pierwszy przekroczyła 1000. Od 2003 roku w 7- milionowej Bułgarii w wypadkach drogowych zginęło więcej ludzi, niż stracili Amerykanie w wojnie w Iraku - wyliczył Związek Bułgarskich Automobilistów.
Policja odnotowała w ostatnim roku niebywały wzrost liczby zatrzymanych pijanych kierowców - aż 27.543 osób. Według głównego inspektora policji drogowej Harego Antonowa, czynnikiem zwiększającym liczbę wypadków była w tym roku nietypowo ciepła zima, gdyż brak śniegu uśpił czujność kierowców, którzy w lepszych warunkach pozwalali sobie na nadmierną szybkość.
Szacunki policji wskazują, że po bułgarskich drogach jeździ bez prawa jazdy ok. 20 tys. osób.
Przyczyną 85 proc. ciężkich wypadków to nadmierna szybkość i nieprzestrzeganie zasad kodeksu drogowego. Jednocześnie okazało się, że bułgarska drogówka jest skorumpowana, gdyż 80 procent policjantów zamiast ukarać kierowcę uchybiającego przepisom, brała łapówki.
Brak kar i niskie grzywny stwarzają u kierowców wyjątkowo niebezpieczne poczucie bezkarności - powiedział Antonow.
Fatalny stan wielu dróg i słabe wyszkolenie młodych kierowców to kolejne przyczyny rosnącej liczby ofiar - uważa doradca ds. wewnętrznego bezpieczeństwa w parlamencie, były szef policji Wasyl Wasylew.
Ewgenia Manołowa (PAP)