Czar taniego luksusu
Kto z nas nie marzył o posiadaniu luksusowej limuzyny? Teraz stało się to możliwe i w luksusie pławić się może każdy, pod warunkiem, że owa limuzyna ma już swoje lata.
Jak dobrze poszukać, można prestiżowe kiedyś auto kupić taniej w kraju niż za granicą. Amatorów na takie pojazdy jest wciąż sporo, bo wygodnie się nimi jeździ i można łatwo zadawać szyku.
Luksus po francusku
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/9429/safrane-1-b.jpeg',550,359) ) |
| --- | Za Renault Safrane z roku 1993, flagowy model francuskiego koncernu, z silnikiem o pojemności 2,2 l i nieustalonym przebiegiem, właściciel żądał mniej niż 5 tys. złotych. Niestety niewiele mógł o swoim pojeździe powiedzieć. Już na pierwszy rzut oka widać było, że auto nie należało do osób dbających o czystość i porządek. Ale inny Safrane, który z taśmy produkcyjnej zjechał w roku 1998 i pokonał dystans bliski 200 tys. kilometrów, wyglądał znakomicie, a skórzana tapicerka robiła wrażenie prawie nieużywanej. Właściciel wystawił cenę 15 tys. złotych. Safranów jednak na naszym rynku jest stosunkowo mało w porównaniu z podażą Mercedesów W 124.
Jest gwiazda, jest jazda
Wystarczy otworzyć jakikolwiek portal internetowy lub pojechać na którąkolwiek z giełd, by móc wybierać spośród setek egzemplarzy tej marki. Mercedes za mniej niż 30 tys. złotych to już żaden rarytas. Za model W 124 z lat 80. sprzedający żądają znacznie mniej niż 10 tys. złotych. Wprawdzie są to samochody z dużymi przebiegami, ale jak mawiają giełdowi specjaliści „jest gwiazda, jest jazda”. Wystawione do sprzedaży auta w większości pochodzą od naszych zachodnich sąsiadów, a skrupulatni Niemcy nie tylko robią przeglądy w porę, ale nie zapominają też o ich odnotowaniu w książkach serwisowych. Zza oceanu docierają do nas Mercedesy W 126 z pełnym wyposażeniem i ogromnymi silnikami w amerykańskim stylu. Takie auto, lśniące jakby dopiero zjechało z taśmy produkcyjnej, a tak naprawdę pochodzące z 1988 r., kosztowało 18 tys. złotych. O przebiegu nie ma co mówić, bo 5 litrowy silnik jest bardzo wytrzymały.
Fordy albo BMW
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/9429/czar-1-b.jpeg',500,375) ) |
| --- | Komu nie odpowiada Mercedes, może sobie zapewnić rodzinny luksus w Fordzie Scorpio za 2500 zł. Pod maską warczał 2,5 litrowy silnik wysokoprężny zbudowany, tak jak całe auto, w roku 1990. Młodsze Fordy Scorpio kosztowały drożej, ale większość z nich miała cenę wywoławczą niższą niż 10 tys. zł. Zwolennicy luksusu mają wybór przeogromny. Ci ze sportowym zacięciem mogą wybierać pośród wielkich BMW 5 lub 7. Kto lubi się wyróżniać, może sięgać do potężnych samochodów amerykańskich.
Większość leciwych limuzyn można kupić tanio, ale jeździ się nimi drogo. Kto decyduje się na takie auto, musi liczyć się z dużymi wydatkami na paliwo. Do tego dochodzą jeszcze koszty części eksploatacyjnych, a jak zdarzy się jakaś awaria, trzeba się liczyć z większymi wydatkami. Jednak luksus sporo kosztuje.
Autor: Wesław Marnic