Trwa ładowanie...
25 stycznia 2006, 15:18

Czachor: tegoroczny Dakar najtrudniejszy w historii

Czachor: tegoroczny Dakar najtrudniejszy w historiiŹródło: PAP
dlb3lbu
dlb3lbu

Tegoroczny 28. Rajd Dakar był - zdaniem kapitana zespołu Orlen team Jacka Czachora - najtrudniejszym z siedmiu, w których brał udział. Czachor w rywalizacji motocyklistów zajął czternaste miejsce.

Na mecie w stolicy Senegalu, Dakarze zameldowało się tylko 93 motocyklistów, 68 załóg samochodów i 35 ciężarówek. To niewiele ponad czterdzieści procent zawodników, którzy wystartowali do pierwszego etapu.

Z trójki polskich zawodników do mety dojechał tylko Czachor. Z rywalizacji musieli się wycofać motocyklista Marek Dąbrowski i kierowca samochodowy Krzysztof Hołowczyc. Dąbrowski zrezygnował z jazdy po starcie do czwartego odcinka specjalnego.

"W nocy przed startem do czwartego odcinka bardzo źle spałem, coraz bardziej bolała mnie złamana ręka - powiedział PAP Marek Dąbrowski. - Myślałem jednak, że ból przejdzie i będę mógł jechać. Na kamienistej drodze czułem jednak na rękach wszystkie nierówności. Nie mogłem po prostu prowadzić motocykla, nie było to możliwe przy korzystaniu tylko z jednej ręki. Chociaż był to zaledwie początek OS-u to miałem kilka niebezpiecznych sytuacji. Wyprzedzali mnie kolejni zawodnicy i to tacy, z którymi zazwyczaj się nie ścigam, a jadę w ich gronie tylko wtedy, gdy mam kontuzję. Nie było wyjścia. Musiałem zrezygnować, bowiem jechałbym ten odcinek chyba dwa dni".

dlb3lbu

Kilka dni temu Dąbrowski poddał się w jednej z klinik w Warszawie kolejnej operacji ręki, złamanej w listopadzie ubiegłego roku podczas Rajdu Dubaju. Polscy lekarze skorygowali błędy w sztuce medycznej, jakie popełniono w szpitalu w Dubaju.

"Operował mnie dr Robert Śmigielski, zabieg się udał - dodał Dąbrowski. - Rehabilitacja ma trwać od trzech do czterech miesięcy, czeka mnie jeszcze prawdopodobnie rekonstrukcja nerwu i mały zabieg prawej dłoni. Kiedy będę mógł wsiąść na motocykl - nie wiem, ale prawdopodobnie nie wcześniej jak w maju. Tegoroczne plany startowe zespołu nie są jeszcze znane, mają zostać sprecyzowane w okresie dwóch, może trzech tygodni. Ja po wypadku i rehabilitacji nie mam w tym roku szans na dobry wynik w mistrzostwach świata, moje ewentualne starty trzeba będzie traktować treningowo. Natomiast Jacek Czachor ma szansę walczyć o tytuł mistrza świata w klasie 450 ccm, i to będzie chyba główny cel zespołu w tym roku".

Pecha na trasie tegorocznego Rajdu Dakar mieli także Krzysztof Hołowczyc i jego pilot Jean-Marc Fortin. Po ubiegłorocznym debiucie i zdobyciu doświadczeń, załoga miała szansę walczyć nawet o miejsce w czołowej dziesiątce. Potwierdzili to wynikami na dwóch pierwszych etapach. Zawiódł jednak ich samochód, w którym awarii uległ silnik, jedyny element samochodu, którego nie można było wymienić podczas rajdu.

"Miałem podobnie, jak roku temu, znowu pecha. Ale do trzech razy sztuka, bardzo chcę za rok ponownie wystartować, może zły los się w końcu odwróci - powiedział PAP Krzysztof Hołowczyc. - Na trasie trzeciego etapu czułem, że coś złego dzieje się z samochodem. Sporo wtedy straciliśmy. W nocy mechanicy wymienili cały osprzęt elektroniczny, następnego dnia mogliśmy ruszyć do czwartego etapu. To nie była jednak przyczyna awarii, silnik znów zaczął przerywać. Straciliśmy ciśnienie oleju, nie można było jazdy kontynuować. Na biwak dotarliśmy na holu za ciężarówką. Mechanicy z Nissan Dessoude w końcu znaleźli przyczynę awarii, która dla mnie była wyrokiem - definitywny koniec dalszej jazdy".

dlb3lbu

W silniku samochodu Hołowczyca popsuł się hydrauliczny regulator wałka rozrządu, wyciekł olej. Awarii nie można było usunąć w warunkach polowych.

"Co jednak najgorsze, to nie można było także wymienić silnika na nowy, takie wprowadzono nowe regulaminy - wyjaśnił Hołowczyc. - To jedyny podzespół, którego nie wolno ruszać. +Życzliwi+ radzili nam nawet, abyśmy motor wymienili bez wiedzy organizatora rajdu i pojechali dalej, ale to by było zwykłe oszustwo. Musiałem zakończyć tegoroczną przygodę z Dakarem".

Jacek Czachor zaliczył siódmy start w Dakarze, po raz siódmy dojechał do mety. Zajął 14. miejsce, przed startem liczył, że może uda się awansować do dziesiątki najlepszych.

dlb3lbu

"Nie jestem ze swojego miejsca do końca zadowolony - stwierdził Jacek Czachor. - Powinno być trochę lepiej... I byłoby, gdybym nie dostał 120 minut karnych na ósmym etapie za nieznalezienie jednego z punktów przejazdu. Problemy miało z tym kilkudziesięciu zawodników, ale nie wszystkich ukarano tak dotkliwie, jak mnie. Po odliczeniu tej kary, miałbym w rajdzie dziewiąte miejsce. Ale teraz nie ma już sensu tej sprawy rozpamiętywać, zaczął się nowy sezon. Chcę walczyć o tytuł mistrza świata w klasie 450 ccm w mistrzostwach świata FIM".

dlb3lbu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dlb3lbu
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj