Jacek Czachor (KTM) zajął drugie miejsce na czternastym etapie 29. Rajdu Dakar. W klasyfikacji generalnej motocyklistów awansował na dziesiątą pozycję.
Czachor wyrównał swój najlepszy wynik uzyskany na Dakarze. W 2004 roku także uplasował się na dziesiątym miejscu.
Do mety rajdu pozostał jeszcze jeden, niedzielny etap o długości 93 km w tym 16 km odcinka specjalnego. Jednak ta krótka próba nie wnosi już zazwyczaj żadnych zmian w klasyfikacji i ma charakter jazdy pokazowej dla kibiców.
"Jeszcze to do mnie nie dociera, że 'wskoczyłem' do najlepszej dziesiątki w klasyfikacji generalnej. Całe szczęście, że nie załamałem się tak, jak Marc Coma i nie straciłem dużo więcej na piątkowym etapie" - powiedział Czachor.
"Dzisiaj jechało mi się fantastycznie, sam nie mogę zrozumieć tego, co zrobiłem. Rzadko się raczej zdarza, aby startując ze 101 pozycji zająć drugie miejsce. Przez 5 kilometrów nie mogłem wyprzedzić dwóch zawodników, ale gdy to zrobiłem, to wszystko poszło już bez problemów. Przed startem powtarzałem sobie cały czas, że nie może się przecież powtórzyć taki pechowy dzień jak wczoraj i że musi być lepiej" - mówił Czachor.
"Wiedziałem, że nie mam przecież nic do stracenia i gdy nie będzie tumanów kurzu, to pojadę najszybciej jak potrafię. Jechałem dzisiaj bardzo szybko, wpadłem niemal w jakiś trans. Byłem już w pierwszej dziesiątce Dakaru, a ostatnio zawsze w czołowej piętnastce. Ściganie się wygląda dzisiaj trochę inaczej niż chociażby pięć lat temu. Teraz jest naprawdę bardzo trudno. W tym roku cały rajd pojechałem dobrze, miałem tylko jeden słabszy dzień, popełniłem błąd, ale błędy popełniali również najlepsi. Od samego początku mówiłem, że dam z siebie wszystko i to mi się udało. W tym roku wyprzedziło mnie dziewięciu zawodników, a więc i ja mam jeszcze kogo w przyszłości wyprzedzać" - dodał zawodnik.
Marek Dąbrowski na mecie przedostatniego etapu był 33, po czternastu dniach rywalizacji zajmuje 24. miejsce w klasyfikacji generalnej.
"To ogromna radość widzieć Jacka Czachora w pierwszej dziesiątce. Jego drugie i trzecie miejsca na odcinkach wskazują, że w przyszłości będziemy mogli walczyć o jeszcze wyższe lokaty - stwierdził na mecie Dąbrowski. - Cały czas starałem się jechać bardzo równo, w tym roku nie mogłem sobie pozwolić na jakąś ekstrawagancję. Sił miałem na to, co zrobiłem. Dałem z siebie wszystko. Chciałbym jednak powalczyć w przyszłym roku i poprawić swoje najlepsze, dziewiąte miejsce wywalczone w 2004 roku".