Cud! W tym wypadku nikt nie zginął
Rajdy samochodowe to niebezpieczny sport. O dziwo, największym zagrożeniem są nie rozpędzone samochody, ale nieodpowiedzialni kibice. Po raz kolejny brak poszanowania dla zasad bezpieczeństwa mógł doprowadzić do tragedii.
W rajdzie Jolly Rally rozgrywanym w Dolinie Aosty w północno-zachodnich Włoszech doszło do niecodziennej sytuacji. Rozpędzone Renault Clio kierowane przez Piera Scavone wpadło w grupę kibiców, którzy złamali jedną z najważniejszych zasad kibicowania w czasie rajdów - usiedli po zewnętrznej stronie zakrętu.
Nagranie z wypadku jeży włos na głowie. Wszystko wskazywało na tragedię, wielu rannych, nawet śmiertelnie. Niesforni fani jednak oszukali przeznaczenie, nikomu bowiem nic się nie stało,
To wideo powinno być przestrogą dla wszystkich fanów sportów motorowych. Oglądanie rajdu na żywo jest niezwykłym przeżyciem, ale wymaga od kibica wiele odpowiedzialności i przestrzegania zasad bezpieczeństwa.