Co rozprasza kierowców?
Coraz większa ilość urządzeń elektronicznych w samochodach powoduje, że prowadząc samochód skupiamy się nie tylko na jeździe. Okazuje się jednak, że nie tylko telefon komórkowy i nawigacja odwracają uwagę od drogi, ale też na przykład migające reklamy przy drodze. Wszystkie te zagrożenia postanowili zbadać naukowcy z amerykańskiej uczelni MIT.
Mimo, że przepisy tego zabraniają, wiele osób jadąc samochodem rozmawia przez telefon czy pisze smsy. To pół biedy. Często kierowcy wykonują inne czynności, które nie pozwalają się w pełni skupić na drodze. Obserwują z zaciekawieniem co się dzieje w okolicy, jedzą śniadanie w drodze do pracy, a kobiety potrafią poprawiać nawet makijaż. Coraz szybszy tryb życia i długie dojazdy do pracy wymuszają wręcz umiejętność wykonywania wielu zadań na raz. Jak łatwo się domyślić, nie jest to zjawisko pozytywne. Szczególnie za oceanem pojawia się coraz więcej kampanii podkreślających jakie niebezpieczeństwa mogą płynąć z niewystarczającego skupienia się na prowadzeniu samochodu.
Bryan Reimer z MIT (Massachusetts Institute of Technology) przedstawił serwisowi AutoObserver wyniki swoich badań. Wykonywane były one zarówno na specjalnym symulatorze, jak i podczas jazdy prawdziwymi samochodami. Przede wszystkim badano koncentrację. Sprawdzano w jakie miejsca patrzy kierowca oraz jak długo koncentruje wzrok poza drogą. Jak się okazało, dekoncentracja wynosząca ponad 2 sek. już może stanowić poważne zagrożenie. Oprócz tego sprawdzane były parametry psychofizjologiczne (takie jak tętno, czy przewodność skóry), czyli reakcje organizmu na sytuację na drodze i poza nią.
Najgroźniejszym, a przy tym najbardziej absorbującym czynnikiem, który rozprasza kierowców okazał się telefon komórkowy. Dzisiejsze smartfony służą nie tylko do dzwonienia lub pisania smsów, można za ich pomocą również odbierać e-maile, przeglądać strony internetowe i oglądać filmy. Co ciekawe stwierdzono, że ich "ofiarami" padają najczęściej najmłodsi kierowcy. Ale zabawa elektroniką nie jest obca również starszym stażem.
Mimo wspólnych zainteresowań elektroniką, więcej dzieli, niż łączy młodych i starych kierowców. Jak łatwo się domyślić, w przypadku młodych osób są to wszelkiego rodzaju rzeczy znajdujące się wewnątrz pojazdu (głównie urządzenia elektroniczne). Starsi i bardziej doświadczeni kierowcy podejmują mniej ryzyka i starają się w większym stopniu koncentrować na prowadzeniu samochodu. Jednak wraz z wiekiem następuje też spadek zdolności do długotrwałej koncentracji. Właśnie z tego powodu to najstarsi kierowcy są drugą grupą, która najłatwiej się rozprasza. Reimer wyjaśnia, że źródła zmniejszające skupienie się są inne dla osób starszych. Wiążą się one głównie z czynnikami zewnętrznymi, takimi jak alarmy, błyskające światła, itp. Co ciekawe na większość z tych bodźców młodzi kierowcy nie zwracają uwagi.
Jako jedno z rozwiązań problemu podawana jest automatyzacja samochodów. Aczkolwiek Reimer zauważa, że nie dla wszystkich jest to pożądane. Oprócz oczywistego celu motoryzacji - podróży - wiele osób czerpie przyjemność z prowadzenia samochodu. To z kolei oznacza, że całkowita automatyzacja nie wchodzi w grę. Dlatego Reimer stwierdza, że najlepszą metodą walki z problemem rozpraszania się za kierownicą jest odpowiednia edukacja prowadząca do zmiany przyzwyczajeń. Dodatkowo stwierdza, że kluczowym elementem jest dobra znajomość wszystkich udogodnień znajdujących się w samochodzie. Reimer podaje przykład Niemiec, gdzie przy zakupie sprzedawca tłumaczy kierowcy, jak obsługiwać wszystkie urządzenia znajdujące się w samochodzie - wiedząc, że niewiele osób przeczyta kilkusetstronicową instrukcję.
sj
lop\lop