Co grozi za nieudzielenie pomocy?
Codziennie na polskich drogach dochodzi do ok. 100 wypadków. Pierwsza pomoc jest kluczowa dla każdego kierowcy. Co grozi za jej nieudzielenie?
Zgodnie z prawem każdy jest zobowiązany do udzielenia pierwszej pomocy osobie potrzebującej. Teoretycznie każdy kierowca ma na swoim koncie kurs udzielania pierwszej pomocy, ale z wykorzystaniem zdobytej wiedzy w praktyce różnie bywa. Istnieje też ryzyko paniki w stresującej sytuacji. Co należy zrobić, gdy wydarzy się wypadek?
Przede wszystkim należy jak najszybciej powiadomić służby ratownicze. Dyspozytor na pewno udzieli nam wskazówek jak postąpić w danej sytuacji. Jeśli w wypadku są ranni, powinno się zostawić pojazdy w nienaruszonym stanie i nie przesuwać ich, chyba że jest to konieczne. Nie można zacierać śladów zdarzenia, gdyż może to znacznie utrudnić określenie przebiegu wypadku. Do udzielania pierwszej pomocy należy przystąpić niezwłocznie, a reanimację wykonywać aż do przyjazdu służb ratowniczych.
Przepisy stanowią jednoznacznie - kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy konieczne jest poddanie zabiegowi lekarskiemu (np. tracheotomii)
lub gdy możliwe jest natychmiastowe udzielenie pomocy ze strony instytucji do tego powołanych.
Gdy w wypadku są ranni nie można samowolnie opuszczać miejsca zdarzenia, gdyż w przypadku uznania tego za ucieczkę z miejsca wypadku zostaje się pociągniętym do odpowiedzialności karnej. Czasem jednak może zaistnieć sytuacja, gdy chwilowe oddalenie się będzie konieczne, by np. móc wezwać pomoc. Kara grozi dopiero wtedy gdy sąd uzna, że oddalenie się z miejsca zdarzenia spowodowane było chęcią uniknięcia odpowiedzialności, gdy np. spowodowało się wypadek i w ten sposób chciano utrudnić służbom dotarcie do sprawcy i ustalenie przebiegu zdarzenia. W szczególnych sytuacjach można więc bez konsekwencji opuścić czasowo miejsce wypadku, tym bardziej jeśli uprzednio upewnimy się, że poszkodowanemu nic nie grozi i zostawimy mu wizytówkę. Osoba, która w celu uniknięcia konsekwencji ucieknie z miejsca wypadku musi liczyć się z karą 12 lat więzienia oraz dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Zdarza się, że świadkowie wypadku boją się udzielać pierwszej pomocy, bo mają świadomość tego, że ich umiejętności w tym zakresie są niewielkie. Wiąże się to z obawą o odpowiedzialność karną. Z punktu widzenia prawa lepiej jednak udzielić jakiejkolwiek pomocy, niż nie zrobić nic. Od zwykłego obywatela, który nie posiada tak dużej wiedzy jak ratownicy medyczni nie wymaga się niczego, co przekraczałoby jego możliwości. Najistotniejsze jest to, że działał on w dobrej wierze, chciał pomóc poszkodowanemu i próbował udzielić pomocy tak dobrze, jak tylko potrafił.
Źródło: Yanosik
ll/moto.wp.pl