Chiptuning podkręci możliwości samochodu
Chiptuningiem w skrócie można nazwać elektroniczne zwiększenie mocy i momentu obrotowego silnika. Czy warto go przeprowadzić i czy jest bezpieczny?
Każdy współczesny samochód posiada komputer nazywany sterownikiem silnika (ECU - Engine Control Unit), który nieustannie monitoruje jego pracę i dzięki kontroli nad parametrami (zasilanie paliwem, sterowanie zapłonem itd.) decyduje o osiągach silnika. ECU przestrzega wcześniej zaprogramowanych przez producenta wartości, dzięki czemu motor pracuje zgodnie z zamierzeniami inżynierów, lecz niekoniecznie najefektywniej.
Chiptuningiem określa się trwałą zmianę oprogramowania ECU, jednak istnieje jeszcze jeden sposób na podniesienie wydajności samochodu, bez trwałej ingerencji w elektronikę naszego auta. Jest nim zamontowanie modułu zewnętrznego, tzw. powerboxa, który podpięty do odpowiednich czujników działa na tej samej zasadzie, co zmiana oprogramowania ECU. Ta metoda jest jednak uznawana za dającą gorsze efekty od chiptuningu.
W praktyce wymiana oprogramowania ECU pozwala na podniesienie mocy naszego auta od kilku do kilkunastu procent. Jak to możliwe? Silnik posiada rezerwę mocy, którą producenci aut uwalniają przy kolejnych generacjach pojazdów lub innych modelach, z którymi ta sama jednostka jest oferowana. Nie jest więc tak, że przy chiptuningu silnik jest "żyłowany" do granic możliwości - oczywiście pod warunkiem, że będzie wykonany przez profesjonalistów. Tutaj niestety zaczynają się schody - do właściwego przeprowadzenia takiej operacji potrzebna jest duża wiedza i specjalistyczny sprzęt dlatego nierozsądnie jest korzystać z usług punktów, które nie posiadają np. hamowni.
Innym problemem jest fakt, że modyfikacja oprogramowania ECU w samochodzie na gwarancji jest de facto równoznaczna z jej utratą. Istnieją jednak specjalne pakiety honorowane przez producentów i na takie rozwiązania warto się zdecydować.
Źródło: dobocom
ll/moto.wp.pl