Chevrolet Spark 1.2 LT: Król miejskiej dżungli

Projektanci zafundowali mu oryginalną stylistykę nadwozia. Marketingowcy z kolei zadbali o korzystną cenę i bogate wyposażenie. Czy to wszystkie atuty miejskiego Chevroleta?

Z pozoru wydawałoby się, że klienci kupujący małe samochody nie mają wygórowanych wymagań. Samochód musi być tani w zakupie, posiadać cztery koła, dach oraz oszczędny silnik. Ładna stylistyka, bogate wyposażenie czy przestronność wnętrza teoretycznie powinny mieć drugorzędne znaczenie.

Nic bardziej mylnego. Ograniczony budżet na auto powoduje, że przyszli klienci, po pierwsze, dokładnie analizują cenniki i listy wyposażenia, a po drugie, zwracają uwagę na najdrobniejsze szczegóły, takie jak np. dzielona tylna kanapa czy wygoda podróżowania z tyłu. Często wynika to z tego, że kupowany pojazd będzie jedynym w rodzinie i przemieszczać się nim będzie nawet 5 osób.

A wówczas każdy centymetr dodatkowej przestrzeni dla podróżnych czy na bagaż nabiera ogromnego znaczenia. Dla tych z kolei, którzy spędzają w aucie kilka godzin dziennie, stojąc w korkach, ważne są: swoboda ruchów, jakość odbiornika audio czy korzystanie z wydajnej klimatyzacji.

Nie bez powodu wymieniamy oczekiwania klientów wobec aut miejskich przy okazji testu małego Chevroleta. Bo przyglądając się ewolucji następcy popularnego Daewoo Matiza czy dalej sięgając - Tico, jesteśmy pod dużym wrażeniem dojrzałości konstrukcji. Produkowany od 2009 roku Spark drugiej generacji nie tylko urósł, ale przede wszystkim wyładniał w stosunku do poprzednika.

To jedyny w segmencie A pojazd z tak odważną stylistyką nadwozia. Jego wnętrze także zaprojektowano z rozmachem. Uwagę zwraca estetycznie wykonana deska rozdzielcza z elektronicznym wyświetlaczem, wyglądającym jak w motocyklu. Zdziwił nas tylko brak komunikatów z komputera pokładowego o średnim zużyciu paliwa. W zgrabnym nadwoziu kierowcy o wzroście 180 cm bez trudu odnajdą wygodną dla siebie pozycję. Wszystko za sprawą regulacji kierownicy na wysokość i rzadko spotykanej (zwłaszcza w autach z Azji) wystarczającej ilości miejsca na nogi. Dodatkowo wrażenie przestronności potęguje daleko wysunięta przednia szyba. Jedyne zastrzeżenia zgłaszamy do wąskich i miękko obitych siedzeń. Z tyłu przewidziano trzy miejsca, jednak ze względu na wąskie nadwozie nie ma szans, by zmieściły się tam dorosłe osoby.

170-litrowy bagażnik trudno uznać za wystarczający na wakacyjne wojaże, ale są konkurenci, którzy oferują jeszcze mniejszą przestrzeń (C1 - 139 l, Alto - 129 l). Plusem jest możliwość powiększenia kufra za sprawą dzielonej i składanej tylnej kanapy. Mankamentem - dostęp możliwy tylko za pośrednictwem dźwigienki z kabiny lub kluczyka z zewnątrz (brak klamki w pokrywie).

Topowa jednostka benzynowa Sparka, choć ma moc 81 KM, nie zachwyca dynamiką. W dolnym zakresie obrotów brakuje jej tchu, a wigoru nabiera dopiero po przekroczeniu 3200 obr./min - niestety, wówczas robi się w kabinie głośno. Dlatego do dynamicznej jazdy konieczne są częste redukcje. Na szczęście drążek zmiany biegów pracuje precyzyjnie. Przyjemność z podróżowania gwarantuje dobrze zaprojektowane zawieszenie. Nie jest przesadnie twarde, a w dodatku zapewnia bezpieczne pokonywanie zakrętów.

PODSUMOWANIE - Choć nie spodobał mi się mało elastyczny silnik, to mimo wszystko jestem mile zaskoczony Sparkiem. To dojrzały samochód, który wyróżnia się sylwetką, jak i dopracowanym wnętrzem oraz przyjaznym prowadzeniem. Nie polecam osobom, które chcą go potraktować jako auto rodzinne, ale jeśli głównym przeznaczeniem będą dojazdy do pracy – sprawdzi się znakomicie.

Polecamy na AutoŚwiat.pl: Używane auta do miasta, czyli auto idealne na kryzys